W środę na tajnym posiedzeniu Sejmu posłowie mieli wysłuchać informacji rządu w sprawie cyberataków na Polskę. Dziennikarze nie mieli wstępu na salę posiedzeń, obrad nie transmitowano.
- Powiem szczerze, że cała organizacja wielkiego przedsięwzięcia, jakim jest utajnienie obrad Sejmu, wyprowadzanie dziennikarzy, kontrolowanie nas wszystkich, zabezpieczenie, nawet inne nagłośnienie - to sprawia wrażenie powagi sytuacji, że coś się naprawdę ważnego dzieje, a później jest wielkie nic - skomentował w TVN24 prezes PSL.
Czytaj także:
Tajne posiedzenie Sejmu. Szef klubu Lewicy: Kpina
Odnosząc się do środowego posiedzenia Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o braku profesjonalizmu i braku przygotowania. Według niego, bardzo poważna sprawa została potraktowana "tylko marketingowo".
- Mnie się wydaje, że to miały być takie jasełka, które fajnie na zewnątrz wyglądają. Pokażemy to wszystko w telewizji, cały dzień spektakl teatralny będzie trwał, wszyscy będą się interesować utajnieniem posiedzenia - dodał.