— Czytając ją, trafia się do świata średniowiecznej teokracji, która odgradza się murami twierdzy od wymyślonych przez siebie zagrożeń – uważa ekspert Andriej Kolesnikow z moskiewskiego Centrum Carnegie.
Dokument zastąpił poprzedni przyjęty w 2015 r. W obu tradycyjnie Rosji zagraża „zbliżanie się infrastruktury wojskowej NATO" do jej granic oraz tworzenie przez USA obrony antyrakietowej, co prowadzi do „prób nacisku siłą na Rosję, jej partnerów i sojuszników". W nieprzyjaznym świecie Kreml ma (a przynajmniej tak sądzi) „strategicznych partnerów" – to Chiny i Indie. Ale chce też „wspierać rodaków poza granicami" oraz „umacniać braterskie więzi między narodami rosyjskim, białoruskim i ukraińskim". Jednak w zeszłym tygodniu prezydent Putin zdążył znów skonfliktować się z Ukraińcami, oświadczając, że Rosjanie i oni to jeden naród. – Gdybyśmy byli jednym narodem, to nad waszym parlamentem powiewałaby żółto-błękitna ukraińska flaga – żachnął się prezydent Wołodymyr Zełenski.
Na wszelki więc wypadek nowa Strategia uznaje za najważniejsze „wojskowo-patriotyczne wychowanie (Rosjan) i przygotowanie obywateli do służby wojskowej".
Nie wiadomo jednak, czy pomoże to w zwalczaniu nowych zagrożeń, które ujrzała Moskwa. Wśród wrogów Strategia wymienia bowiem „międzynarodowe koncerny technologiczne", które zagrażają jej „rozpowszechnianiem niesprawdzonych informacji" i blokowaniem dostępu do „społecznie ważnych informacji". Jeszcze przed podpisaniem Strategii Putin ogłosił wojnę gigantom technologii internetowych, w tym Google'owi, żądając, by otworzyły przedstawicielstwa w Rosji, w przeciwnym razie grożąc blokadą należących do nich serwisów internetowych (w tym YouTube'a i Twittera). Teraz kremlowski dokument zarzuca im „wykorzystywanie informacyjno-komunikacyjnych technologii dla ingerencji w wewnętrzne sprawy państw, naruszanie suwerenności i integralności terytorialnej".
„Ponadnarodowe korporacje" (a także, oczywiście, USA i jego sojusznicy) atakują również „tradycyjne rosyjskie wartości duchowe" i dokonują „westernizacji kultury", „fałszują historię", by osłabić „państwowotwórczy naród (rosyjski)".