Nazwisko nowego szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów znane jest doskonale właściwie tylko doświadczonym politykom, urzędnikom i fanom Kazika Staszewskiego.
Lider zespołu Kult i Zbigniew Derdziuk studiowali socjologię na Uniwersytecie Warszawskim w czasach, gdy PRL-owskie władze wprowadziły kartki na wódkę.
Kazik bezskutecznie usiłował wyprosić je od niepijącego kolegi i wiele lat później utrwalił tę jego odmowę w słowach piosenki: „No daj mi Derdziuk wódki, no co ci to stanowi? – Ja nie mogę, muszę zawieźć tatowi”.
Kiedy okazało się, że Derdziuk będzie jednym z ministrów rządu PO – PSL, media skupiły się prawie wyłącznie na powtarzaniu tej ciekawostki. A przecież Derdziuk nie jest nowicjuszem na rządowych posadach, a nawet będzie jedną z najważniejszych osób w gabinecie. Komitet Stały, którym pokieruje, zwany jest małym rządem i to jego zadaniem jest rozstrzyganie sporów wewnątrz rządu oraz przygotowywanie projektów ustaw na posiedzenia Radę Ministrów. Tam już właściwie się je tylko zaklepuje. Derdziuk będzie więc jakby „mniejszym premierem”.
– Niespotykanie inteligentny technokrata, niesłychanie pracowity i ogromnie skuteczny. Typ urzędnika, na którym opiera się państwo. To strzał w dziesiątkę premiera Donalda Tuska – uważa Piętak, choć jego spory z Derdziukiem, jeszcze w gabinecie Kazimierza Marcinkiewicza, przeszły do historii PiS-owskich rządów jako jedne z najgłośniejszych.