W Prawie i Sprawiedliwości wrze. Lokalni działacze zaczynają się upominać, by na kongres partii, który odbędzie się w najbliższą sobotę, mogli przybyć zawieszeni przez Jarosława Kaczyńskiego byli wiceprezesi.
– Nie jesteśmy osamotnieni – cieszy się Kazimierz M. Ujazdowski. – Spodziewam się aktów solidarności, ale jaka będzie ich skuteczność i skala, tego nie wiem.
Wczoraj jasny sygnał popłynął z Dolnego Śląska, gdzie konserwatyści mają jeden ze swoich mocniejszych przyczółków.
19 działaczy PiS z Wrocławia zdecydowało się napisać list do prezesa partii. Apelują w nim o umożliwienie Dornowi, Zalewskiemu i Ujazdowskiemu zabrania głosu podczas kongresu.
„Jesteśmy przekonani, że tylko jawna i nieskrępowana debata o przyszłości partii może na nowo zintegrować nasze środowisko oraz przysporzyć nam nowych zwolenników. Wyrażamy obawę, że pozbywanie się z partii wybitnych polityków – ludzi, którzy lojalnie pracowali na jej sukces, jest nie tylko niesprawiedliwe, ale istotnie może przyczynić się do osłabienia PiS i wykluczenia z jego przesłania ważnych wątków konserwatywnego programu” – napisali wrocławscy radni.