Donald Tusk zapowiedział, że w sierpniu dojdzie do rekonstrukcji rządu. Choć do lata jeszcze daleko, szef rządu mówił w wywiadzie dla „Polityki”: – Kto zasłużył na niską ocenę, odejdzie. Dzisiaj żadnych nazwisk nie podam, chociaż wstępnej oceny na własny użytek już dokonałem – przyznawał.
Swoim współpracownikom premier miał powiedzieć, iż wymienić może nawet jedną trzecią Rady Ministrów. Wcześniej była mowa o dwóch, trzech osobach. – Taryfy ulgowej nie będzie – mówi jeden z pomorskich polityków PO.
Już dziś widać, którzy ministrowie radzą sobie dobrze, a którzy mają słabsze noty. Na indeksie znalazła się minister nauki i szkolnictwa wyższego. – Minister Kudryckiej nazbierało się już parę spraw – opowiada polityk z otoczenia Tuska.
Pierwszą z nich był rozdział unijnych pieniędzy na dofinansowanie uczelni wyższych. Kudrycka zdecydowała, że kluczem do podziału dotacji z UE na inwestycje priorytetowe dla rozwoju kraju nie będzie lista rekomendowanych projektów, ale konkurs. Z pomysłu jednak się wycofała. – Było niepotrzebne zamieszanie – mówi jeden z posłów. Ale to niejedyne zarzuty. – Na panią minister przychodzą skargi dotyczące m.in. spraw kadrowych w resorcie – opowiada osoba z kierownictwa partii.
– Nie mam poczucia, że ocena mojej pracy wypada źle, choć wiem, że sprawa unijnych dotacji dla uczelni wywołała burzę w środowisku akademickim – mówi „Rz” prof. Kudrycka. I dodaje, że pracuje nad reformą szkolnictwa wyższego.