Na najbliższym posiedzeniu Sejmu ma się odbyć debata na temat drożyzny. Domagały się jej Lewica i PiS. Żądają, by rząd wytłumaczył się ze wzrostu cen.

Jak dowiedziała się „Rz”, kierownictwo Klubu PO wpadło jednak na pomysł, żeby na pytania posłów odpowiadał nie przedstawiciel rządu, ale Sławomir Skrzypek, prezes NBP z nadania PiS. Tę informację potwierdziło kilku polityków z prezydium klubu. – W debacie na temat wzrostu cen główne skrzypce powinien grać Skrzypek, bo zgodnie z konstytucją i ustawą za inflację odpowiada właśnie NBP. I to jego prezes powinien się tłumaczyć – przyznaje Paweł Olszewski, skarbnik Klubu PO. – Jego zaniechania byłyby jeszcze bardziej odczuwalne, gdyby nie działania rządu, dzięki którym umocniła się złotówka. A to osłabiło złe skutki wzrostu cen, za które odpowiada Skrzypek – dodaje Olszewski.

PiS jest oburzone. – To tak jakby komuś wyciągnąć z kieszeni portfel i krzyknąć: łapać złodzieja! – komentuje Paweł Poncyljusz. – To rząd ma główny wpływ na sytuację w państwie, a nie prezes NBP – dodaje poseł PiS. Podobnego zdania jest Grzegorz Napieralski, szef SLD. – Słyszałem o tym, że PO chce przerzucić odpowiedzialność na Skrzypka. Ale to premier Donald Tusk i jego rząd ma się wytłumaczyć z drożyzny – mówi Napieralski.

- emde