Parlamentarzysta PiS wysłał do ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy wniosek o ściganie marszałka Sejmu. Chodzi o art. 174 kodeksu karnego, według którego do ośmiu lat więzienia grozi temu, kto „sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym”.
11 grudnia 2008 r. kierowca służbowego samochodu, wiozący Komorowskiego na spotkanie opłatkowe PO, kilka razy znacznie przekroczył dozwoloną prędkość, nawet do ok. 140 km na godzinę.
– Jeżeli kierowca marszałka złamał prawo o ruchu drogowym, nie można wykluczyć, że stało się tak na skutek bezpośredniego polecenia Komorowskiego – uważa Girzyński.
Doniesienie posła PiS jest reakcją na pozew o znieważenie, jaki przed tygodniem skierował przeciw niemu Bronisław Komorowski (PO) urażony wypowiedzią posła PiS, że „marszałek Komorowski urządził sobie rajd po Warszawie”.
Marszałek poczuł się też obrażony inną wypowiedzią Girzyńskiego, określającą go mianem „popłuczyny WSI”. W pozwie domaga się przeprosin i za to stwierdzenie. W odpowiedzi toruński parlamentarzysta wystosował interpelację. Żąda od Komorowskiego wyjaśnień w sprawie jego związków z fundacją Pro Civili, kojarzoną z WSI, i spotkań z negatywnie zweryfikowanymi funkcjonariuszami tych służb.