Ile razy Radosław Sikorski kontaktował się w sprawie porwania z ministrem spraw zagranicznych Pakistanu? Czy to prawda, że tylko dwa razy? – to niektóre pytania, jakie posłowie PiS zadali przedstawicielom resortu podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
– Będziemy chcieli się dowiedzieć, czy prawdą jest, że na czele sztabu kryzysowego, który miał koordynować akcję uwalniania Polaka, od września stały kolejno cztery osoby i jak przy tak często zmieniającym się kierownictwie mógł on sprawnie działać? – mówił „Rz” przed posiedzeniem jeden z posłów PiS.
Inna sprawa, która zdaniem Prawa i Sprawiedliwości wymaga wyjaśnienia, to kwestia, na jaki rządowy dokument powoływał się minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, mówiąc, że polskie władze znały nazwiska porywaczy. A także czy ten raport był znany premierowi Donaldowi Tuskowi już wtedy, gdy wygłosił publiczne oświadczenie, że Polska nie zapłaci porywaczom okupu.
Na pytania odpowiadał wiceszef MSZ Jacek Najder. – Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, ale przegraliśmy, mamy tego pełną świadomość. Negocjacje w sprawie Polaka prowadzone były przez stronę pakistańską – podkreślał. – W Pakistanie nadal przebywa wysłannik ministra spraw zagranicznych Zenon Kuchciak, który wraz z polskim ambasadorem zabiega o odzyskanie ciała Polaka.
Jednak posłowie PiS mówią, że niczego nowego się nie dowiedzieli . – Rząd powinien udzielić precyzyjnych odpowiedzi na precyzyjne pytania opozycji – mówi „Rz” poseł PiS Paweł Kowal. Teraz posłowie tej partii czekają na udzielenie odpowiedzi na ich pytania na piśmie.