– Marek Staszak został zobligowany do zdania służbowego lokalu i rozliczenia się z niego do 20 marca 2009 roku – poinformowała „Rz” prokurator Katarzyna Szeska, rzecznik prasowa prokuratora generalnego.
Już w listopadzie 2007 roku „Rzeczpospolita” ujawniła, że Staszak od blisko trzech lat zajmuje mieszkanie służbowe z puli lokalowej Kancelarii Premiera. Przyznano mu je jeszcze za rządów SLD jako wiceministrowi sprawiedliwości. Kiedy w lutym 2004 roku upadł gabinet Leszka Millera, Staszak musiał je oddać.
Natychmiast wystąpił o przydział innego i jesienią 2004 roku otrzymał je, również z zasobów Kancelarii Premiera. Umowa podpisana przez Andrzeja Szeląga, ówczesnego dyrektora Centrum Obsługi KPRM, zakładała, że Staszak będzie mógł mieszkać w tym lokalu „na czas pełnienia funkcji”. Tyle że funkcja prokuratora krajowego jest dożywotnia, a to oznaczało, że KPRM utraciło kontrolę nad lokalem.
– Kiedy w stan spoczynku przejdę, jeśli go dożyję, wtedy ta umowa wygasa – mówił wówczas „Rz” Staszak.
Po naszym artykule Kancelaria Premiera zapowiedziała, że przyjrzy się sprawie. 24 stycznia 2008 roku ze Staszakiem podpisano nową umowę, w której jednak zaznaczono, że służbowy lokal przysługuje mu tylko na okres pełnienia stanowiska wiceministra sprawiedliwości. Stracił je 20 stycznia 2009 r.