Tusk szykuje rewolucję w PO

Plan premiera: powiększenie zarządu partii i likwidacja funkcji sekretarza generalnego, którą sprawuje Schetyna

Publikacja: 11.06.2010 20:49

Tusk szykuje rewolucję w PO

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Będzie niezła zawierucha – mówi "Rz" jeden z posłów PO.

– To wszystko zmierza do marginalizacji Grzegorza Schetyny w partii – dodaje inny.

Żaden parlamentarzysta PO nie chce jednak o zmianach w partii rozmawiać oficjalnie.

W piątek po zakończeniu posiedzenia Sejmu 16 szefów regionalnych struktur PO rozmawiało z Donaldem Tuskiem. Spotkanie odbyło się w Kancelarii Premiera z inicjatywy szefa rządu. Wielu polityków dowiedziało się o nim w ostatniej chwili.

Nieoficjalnie wiadomo, że premier przedstawił liderom swoje plany zmian w partii.

Jego pomysł zakłada poszerzenie zarządu krajowego do 35 osób (obecnie liczy 15 osób). Z automatu do zarządu weszłoby 16 szefów regionów wybranych miesiąc temu. Pozostałe 19 osób to działacze, którzy zostaną wybrani w głosowaniu przez Krajową Radę Platformy. Dotąd rada wybierała cały zarząd w głosowaniu. Miała to zrobić na początku lipca. Tusk chce, by odbyło się to już na nowych zasadach.

– Po co te zmiany w połowie naszych wewnętrznych wyborów? – dziwi się jeden z polityków PO. – Przecież w obecnym zarządzie niemal wszystkich 16 regionów miało swych reprezentantów.

– Im większy zarząd, tym mniejsza jego moc decyzyjna, to nie służy partii – zauważa polityk z władz Platformy.

Rozmówcy "Rz" zauważają też, że regionalni liderzy będą mieli mniejszość w 35-osobowym zarządzie.

Tusk liczy jednak, że przekona ich do zmian, bo dla wielu wejście do zarządu jest szansą na wzmocnienie pozycji.

Ale za pomysłem premiera stoją inne przesłanki – twierdzą nasi informatorzy. Ich zdaniem premier obawia się, że po wewnętrznych wyborach większość wpływów w zarządzie miałby Schetyna. Współpracownicy sekretarza generalnego zostali bowiem liderami w połowie struktur PO. To znacznie wzmocniło jego pozycję w partii.

Ale i na to Tusk ma pomysł. Szef rządu postanowił zlikwidować tę funkcję. Zamiast sekretarza generalnego, który dziś ma duży wpływ na układ list wyborczych, chce utworzyć techniczne stanowisko sekretarza-menedżera – dowiedziała się nieoficjalnie "Rz".

– Schetyna zostałby pierwszym zastępcą Tuska w partii i tyle. To prestiżowa funkcja, ale niewiele znacząca – mówi jeden z polityków.

To zdaniem naszych rozmówców oznaczałoby zmarginalizowanie Schetyny w partii i ostateczne przeniesienie ośrodka decyzyjnego do Kancelarii Premiera.

By przeprowadzić proponowane zmiany, trzeba zmienić statut. Miałoby się to odbyć podczas zaplanowanej na 26 czerwca konwencji krajowej.

– To oczywiste, że tak liczny zarząd po prostu nie będzie się zbierał i Donald Tusk będzie o wszystkim decydował – mówi Paweł Piskorski, lider Stronnictwa Demokratycznego (niegdyś w PO). – Likwidacja funkcji sekretarza generalnego jest tylko kropką nad i, bo Schetyna miałby na tym stanowisku coś do powiedzenia tylko jako najbliższy współpracownik Tuska. A to się ostatnio trochę zmieniło.

Niektórzy politycy PO obawiają się otwartej wojny między Schetyną a Tuskiem. Ale wszyscy przyznają: – Pozycja Tuska jest niekwestionowana.

– Ale podczas zjazdu wszystko może się zdarzyć – zastrzega jeden z naszych rozmówców.

Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Donald Tusk życzy zdrowia politykom PiS. W tle sprawa Marcina Romanowskiego