Rokita twierdzi jednak, że nie zamierza iść w ślady swojego współpracownika Zbigniew Fijak, który w zeszłym tygodniu opuścił szeregi Platformy. - Nic już mnie nie łączy z partią, której jedynym osiągnięciem jest podnoszenie podatków. Nie rozumiem, jak można zdobyć pełnię władzy i z niej abdykować. Dla Janka to także jest niepojęte - mówił Fijak.
- Nie chcę się zarzekać, ale polityka przestała mnie pasjonować. Straciłem wiarę w jej sens - przyznaje, w rozmowie z "Wprost" Jan Rokita.
- Mam za sobą etap studni, dziś jestem na dworze faraona - mówi Rokita. To aluzja do historii Józefa ze Starego Testamentu, którego zazdrośni bracia najpierw wrzucili do studni a potem sprzedali do Egiptu jako niewolnika. Tam Józefa uratował dar tłumaczenia snów, dzięki któremu przepowiedział przyszłość faraonowi. W nagrodę trafił na jego dwór i został zarządcą Egiptu. Na koniec przebaczył swoim braciom.
Choć Rokita tego nie dopowiada, to łatwo się domyślić, że w jego historii rolę zazdrosnych braci mogli odegrać tylko Donald Tusk i Grzegorz Schetyna. Studnia to z kolei trauma po odejściu z polityki a tłumaczenie snów - praca publicysty.