Młody człowiek po studiach przepracował tylko trzy lata w starostwie wielickim, w dodatku na szeregowym stanowisku. Mimo to na swojego zastępcę wybrał go nowy wójt Drwini, 29-letni Jan Pająk. Dlaczego miałem nie skorzystać? - mówi Mateusz Kracik dziennikarzom.
Jednak zgodnie z rozporządzeniem rządu z 18 marca 2009 roku, wicewójt musi mieć wyższe wykształcenie i co najmniej sześcioletnie doświadczenie zawodowe. Bratanek wojewody spełnia tylko pierwszy z tych warunków – skończył studia o specjalności stosunki międzynarodowe. Potem trzy lata pracował w biurze promocji w starostwie powiatowym w Wieliczce. To była jego pierwsza praca.
Czy można obejść wymóg sześcioletniego stażu? Wojewoda, który pełni funkcje kontrolne wobec samorządów lokalnych, powinien zbadać, czy jego bratanek został powołany na tę funkcję zgodnie z prawem – twierdzą prawnicy.
- To nie moja zasługa, że Mateusz został wicewójtem – zapewnił tymczasem Stanisław Kracik. Bo każdemu wójtowi wolno zatrudnić zastępcę według własnych preferencji. Tyle że w komentarzach np. na lokalnym portalu [link=http://bochnianin.p]bochnianin.pl[/link] niektórzy internauci już piszą o nepotyzmie. Takich komentarzy przybywa.
Wojewoda obiecał na razie, że jeżeli się okaże, iż w gminie Drwinia ominięto przepisy, upomni wójta. A Jan Pająk zapewnia, że zatrudnił Mateusza Kracika z racji jego kompetencji i doświadczenia w dziedzinie promocji, a także sportu. Bratanek wojewody przez lata grał w koszykówkę w lokalnej lidze.