"Wprost" mówi o trzech możliwych scenariuszach. Pierwszy to rozwiązanie siłowe, kiedy prezes stawia na swoim i zgłasza Kuchcińskiego. Drugi to gra na czas, czyli przełożenie głosowania w sprawie kandydatury na stanowisko wicemarszałka i wyciszenie emocji w partii. Trzecia możliwość to zwycięstwo ziobrystów, czyli przeforsowanie ich kandydatury.
Kandydatura Beaty Szydło oznaczałaby kompromis między prezesem PiS a ziobrystami. Szydło uchodziła za osobę związaną z frakcją byłego ministra sprawiedliwości - to m.in. dzięki niemu została wiceprezesem partii. Jest jednak lojalna wobec Kaczyńskiego i rozmowie z „Radiem dla Ciebie" zdecydowanie odcięła się od postulatów zgłaszanych przez Ziobrę.
Dwa tygodnie temu Jacek Kurski na komitecie politycznym PiS zaproponował, by kandydatem PiS na wicemarszałka Sejmu został Arkadiusz Mularczyk, który osiągnął w wyborach bardzo dobry wynik. Prezes uciął dyskusję. Ziobryści skupiają się na zablokowaniu kandydatury Kuchcińskiego. Jeśli im się uda, to zgłoszą Beatę Szydło. To będzie to oznaczało prestiżowe zwycięstwo ziobrystów. Nie wiem, czy prezes może sobie na coś takiego pozwolić – twierdzi jeden z polityków PiS.