- Putin traktuje Tuska jak pętaka, a ten jest przy nim harcerzem w krótkich majtkach – mówił Brudziński. - Jest nawet nie harcerzem, bo obraziłbym harcerzy, ale zuchem w krótkich majtkach - sprecyzował.

Żaden poważny polityk "nie pozwoliłby sobie na to, żeby tulić się do innego polityka w takim miejscu". - To, że 10 kwietnia Donald Tusk wpadł w ramiona Putina, że tulił się do niego, nigdy poważny polityk nie pozwoliłby sobie na to, aby tulić się do polityka w miejscu, gdzie kilkadziesiąt metrów dalej spoczywało w błocie ciało prezydenta Rzeczypospolitej - stwierdził Brudziński.

Bezwzględną winą premiera winą Tuska, w ocenie Brudzińskiego,  jest podjęcie "gry z Putinem polegającej na rozdzieleniu wizyt" polskich delegacji. - To jest polityczna i moralna odpowiedzialność, którą Tusk dźwiga na swoich ramionach. Dziś wiemy to na pewno - nie byłoby tej tragedii, gdyby nie gra Tuska z Putinem i rozdzielenie wizyt - powiedział poseł PiS.

Poseł zdradził też, że Edmund Klich nie jest dla niego wiarygodny, bo "na gwałt i rozpaczliwie szykuje sobie linię obrony".