Reklama

Ideologiczny spór w rządzie

Ministra Gowina atakują lewica, feministki i koleżanki z rządu. Czy zagrozi to jego reformom?

Aktualizacja: 18.04.2012 03:06 Publikacja: 17.04.2012 21:41

Donald Tusk zapoznaje się z argumentacją ministrów Gowina i Kozłowskiej-Rajewicz – mówi „Rz” rzeczni

Donald Tusk zapoznaje się z argumentacją ministrów Gowina i Kozłowskiej-Rajewicz – mówi „Rz” rzecznik rządu

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Spór między ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem i pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszką Kozłowską-Rajewicz toczy się nie tylko w rządzie. Sprawa podpisania konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet dzieli też Platformę. A dla przeciwników konserwatywnego Gowina – zarówno tych w partii, jak i na zewnątrz – staje się dobrym pretekstem do ataku. Konflikt jest na rękę przeciwnikom deregulacji zawodów i reorganizacji lokalnych sądów.

Opozycja atakuje

Na sporze próbuje skorzystać opozycja. Ruch Palikota żąda dymisji ministra, a szef SLD napisał skargę do premiera. Suchej nitki na Gowinie nie zostawiają feministki. Skrytykowała go także minister sportu Joanna Mucha. Powiedziała, że namawia ministra Gowina, by zmienił zdanie.

Chodzi o konwencję Rady Europy z maja ubiegłego roku w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Kozłowska - Rajewicz zadeklarowała, że konwencja powinna zostać szybko podpisana i ratyfikowana. Podkreśla, że służy ona ochronie kobiet przed gwałtami i pobiciami. Innego zdania jest Gowin, który określił dokument jako „skrajnie ideologiczny" i będący wyrazem ideologii feministycznej. Jego zdaniem konwencja służy zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i zobowiązuje Polskę do promowania związków homoseksualnych.

Ochrona czy promocja

Publiczna wymiana zdań między ministrami trwa od kilku dni. W poniedziałek Kozłowska-Rajewicz wydała oświadczenie dla mediów, odnoszące się do zarzutów Gowina. Wczoraj wieczorem odbyło się ich spotkanie, po którym oboje zostali przy swych stanowiskach. Jak powiedziała pełnomocnik, będą dalej rozmawiać.

Zapytany o spór rzecznik rządu Paweł Graś odpowiada dyplomatycznie: – Premier zapoznaje się szczegółowo z argumentacją swoich ministrów.

Reklama
Reklama

Jednak rozmówcy „Rz" przyznają, że sprawa jest poważna.

– To oczywiste, że wszyscy przeciwnicy Gowina podczepiają się pod ten konflikt. Jest on też wygodny dla jego przeciwników w Platformie i tego Gowin się bardziej obawia – mówi polityk PO.

W partii pojawiła się też obawa, że spór może zaszkodzić projektom Gowina, w tym kluczowemu dla rządu – deregulacji. Rozmówcy „Rz" zwracają uwagę, że spór ideowy staje się sposobem osłabiania Gowina, który musi wprowadzić reformy niepopularne w samej PO .

– Ten spór nie dotyczy deregulacji i zapału deregulacyjnego nie osłabi – ucina Graś.

Posłowie PO mówią, że spór ideologiczny partii nie służy, z jednocześnie przekonują, że pokazuje on różnorodność postaw i poglądów w partii.

– W Platformie obowiązuje dowolność myślenia – zaznacza Elżbieta Radziszewska, posłanka PO, poprzednia pełnomocnik ds. równego traktowania. Podziela jednak wątpliwości prawne dotyczące konwencji i te dotyczące jej skuteczności.

Reklama
Reklama

– Wiara w to, że dokument Rady Europy zmniejszy stopień przemocy wobec słabszych, jest wiarą w cuda.

Zwłaszcza że Ministerstwo Sprawiedliwości kończy prace nad przepisami dotyczącymi przemocy wobec kobiet, np. ścigania gwałtu z urzędu. – Wątpliwości nie budzi walka z przemocą wobec kobiet, dyskryminacją czy promowanie rzeczywistej równości pomiędzy płciami, ale to, że konwencja nakłada na Polskę obowiązek promowania pewnych zachowań – mówi Patrycja Loose, rzecznik resortu.

Podobnego zdania jest prof. Krystyna Pawłowicz, prawnik i posłanka PiS. – Konwencja jest sprzeczna z konstytucją, która mówi, że państwo powinno chronić małżeństwo i rodzinę – mówi „Rz". – Konwencja jako przemoc traktuje uważaną za stereotypową działalność kobiet. W ten sposób jako przemoc można zakwalifikować wszystko, co tradycyjne i naturalne. Dokument wprowadza też kuriozalną definicję płci, która mówi, że sami decydujemy, kto jest kobietą, a kto mężczyzną. A przecież o tym decyduje układ chromosomów – zaznacza.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama