Politycy tłumaczą to względami merytorycznymi. Magdalena Kobos, rzeczniczka resortu skarbu, twierdzi, że nadzór urzędnika jako reprezentanta skarbu w radzie nadzorczej chroni interes państwa. – Taka osoba posiada bezpośredni, bieżący dostęp do informacji i dokumentów nadzorowanego podmiotu. Ma też możliwość szybkiej konsultacji z osobami mającymi aktualną i historyczną wiedzę o nadzorowanych spółkach – tłumaczy Kobos.
Tyle tylko, że to często fikcja. Lepiej takie zadanie zlecać profesjonalistom niż często przypadkowym urzędnikom.
Deputaty i nagrody
Już dwa lata temu NIK, która sprawdzała nadzór nad państwowymi spółkami – dokładnie ministra Skarbu Państwa i ministra gospodarki – wydała miażdżącą opinię. Stwierdziła, że państwo źle nadzoruje spółki, których jest właścicielem, choć ma do tego rzeszę sowicie opłacanych urzędników w radach nadzorczych i zarządach. Co gorsza, przekłada się to na straty finansowe dla podatników: nie tylko że urzędnicy biorą pieniądze za nic, to jeszcze działają na szkodę spółek – wypłacają sobie zawyżone nagrody, deputaty węglowe, wydają bony towarowe czy godzą się na opłacanie dodatkowych świadczeń emerytalnych dla członków zarządu.
W spółkach Skarbu Państwa dochodzi też do konfliktu interesów. Obowiązuje kuriozalna zasada: członkowie rad nadzorczych są zobowiązani do dbania o interes spółki i jednocześnie są zatrudnieni w Ministerstwie Skarbu Państwa czy Ministerstwie Gospodarki, które ma nadzorować ich pracę. Zatrudnianie swoich, a nie profesjonalistów jest też kosztowne ze względu na notoryczną karuzelę stanowisk. Skarb Państwa co chwilę wymienia członków rad nadzorczych i doprowadza do częstych zmian w zarządach spółek.
Rząd w ubiegłym roku obiecał zmienić prawo, jednak długo konsultowane zmiany przepisów nadzoru właścicielskiego w firmach państwowych, które miały wyeliminować tego typu praktyki, nigdy nie weszły w życie. Powodem jest zagrożenie dla interesów całej siatki osób czerpiących dodatkowe dochody za często fikcyjną pracę.
Dwa lata temu, po kontroli NIK, resort skarbu zaczął organizować jawne konkursy do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa (ogłoszono ich ponad 500). Na początku tego roku minister Budzanowski wprowadził specjalne zasady w doborze kandydatów na stanowiska menedżerskie i nadzorcze 19 spółek o kluczowym znaczeniu dla Skarbu Państwa. Obowiązują m.in. w KGHM, Orlenie czy Polskiej Grupie Energetycznej. W doborze kandydatów pomaga firma headhunterska.