- Uważamy że nie tylko nie prowadzi ona do poprawy sytuacji kobiet, ale przeciwnie, może w konsekwencji doprowadzić nieuchronnie do znacznego pogorszenia sytuacji kobiet i wzrostu przemocy domowej w Polsce - tłumaczył.
O konwencji w rozmowie z Telewizją Republika mówił wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. – Polski system prawny z naddatkiem realizuje standard ochrony osób pokrzywdzonych przemocą domową, skutecznie ściga sprawców tej przemocy. Kobiety są najczęściej obiektem tego typu ohydnej przestępczości i nie kto inny jak rząd Zjednoczonej Prawicy i MS przygotowały i przeprowadziły w parlamencie rozwiązania, które powodują, że Polska ma najwyższy na świecie standard ochrony przed przemocą domową - przekonywał.
– Wypowiedzenie konwencji wiele zmieni we wsparciu dla ofiar przemocy domowej, przyczyni się do tego, że ten system będzie lepszy i lepiej zorganizowany. W swojej warstwie ideologicznej konwencja wprowadza kompletne zamieszanie pojęciowe, np. gender, czyli rodzaj: jako płeć społeczno-kulturowa i wskazuje, że to jest właśnie przyczyną przemocy - dodał wiceminister.
Zdaniem Romanowskiego prace przy opracowywaniu konwencji przebiegały "normalnie" do 2009 roku. - Dopiero kiedy do pracy włączyły się organizacje gejowskie, projekt i ostateczny kształt nabrały wyrazu de facto manifestu ideologicznego. Manifestu neomarksistowskiego, gdzie jest mowa o przeoraniu ostatecznie naszej cywilizacji w kierunku gender - powiedział.