Z ustaleń „Rz" wynika, że wybitny lekarz padł ofiarą polityczno-towarzyskiego „porozumienia", którego celem było zastąpienie go na stanowisku krajowego konsultanta ds. okulistyki przez znajomego wiceministra zdrowia. – Nie śpię, zadaję sobie pytanie, co jest powodem tej nagonki, której stałem się obiektem – mówi „Rz" prof. Szaflik.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przed tygodniem odwołał prof. Jerzego Szaflika z funkcji krajowego konsultanta w dziedzinie okulistyki. Powód? Rzekome nieprawidłowości w przeszczepach rogówek. Resort skierował sprawę do CBA, a biuro przekazało ją prokuraturze. Z sugestią, że mogło dojść do naruszenia ustawy transplantacyjnej.
W materiałach udostępnionych przez Ministerstwo Zdrowia nie ma dowodów korupcji
Ale jednocześnie „Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł, w którym na podstawie anonimowych źródeł zarzucono prof. Szaflikowi, że wykorzystując stanowisko, z naruszeniem prawa „podbierał" rogówki do przeszczepów z warszawskiego Banku Tkanek Oka i przekazywał je swojej prywatnej klinice OkoLaser w Warszawie. Autorzy tekstu nie spytali prof. Szaflika o ocenę tych zarzutów. Tymczasem dziś wiadomo, że to wszystko nieprawda.
Okazało się, że wbrew zarzutom rogówki do przeszczepów nie pochodziły z warszawskiego Banku Tkanek. Według naszych informacji jedyną nieprawidłowością w działaniu kliniki OkoLaser było nieuzyskanie zgody resortu zdrowia na przeprowadzone przeszczepy rogówki. Ale nie było to przestępstwo i odpowiadał za to dyrektor szpitala, a nie prof. Szaflik.