Premier Donald Tusk krytykowany od kilku dni za lekceważenie nowego prezesa PSL Janusza Piechocińskiego wczoraj zacierał złe wrażenie.
Rano spotkał się z liderem ludowców, a po południu zapewniał, że jest spokojny o przyszłość koalicji pod nowymi rządami w PSL. Dodał też, że nie przewiduje w najbliższym czasie zasadniczej rekonstrukcji rządu oraz że raczej nie dojdzie do zmiany „portfela resortowego". – Natomiast w obrębie ministerstw, które są w dyspozycji naszego koalicjanta PSL, pozostawiam to do dyspozycji władz PSL –powiedział premier, komentując tym samym pojawiające się nieoficjalnie informacje, iż PSL mogłoby objąć np. resort transportu.
Wczoraj Piechociński spotkał się też z szefem Klubu Parlamentarnego PSL Janem Burym i wicemarszałkiem Sejmu Eugeniuszem Grzeszczakiem. Nowy lider ludowców zapewnił, że nie przewiduje rewolucji kadrowej. I nie chce podgrzewać atmosfery.
Ale to uspokajanie przez Tuska i Piechocińskiego jest trochę na pokaz, bo to, jak się będzie układała ich współpraca, jest wielką niewiadomą, a między partiami jest kilka punktów zapalnych.
1.