Premier pytany o powody dymisji, powiedział, że "nie są nimi poglądy Gowina". - Jarosław Gowin poglądów nie zmienił, są takie same jak w dniu otrzymania nominacji. Jego następca, Marek Biernacki, prezentuje podobny system wartości. Ta decyzja nie ma związku ze sporem ideowym. Była to jednak kolejna sytuacja, w której Gowin pokazał, że koncentruje się bardziej na działaniach politycznych. Ministerstwo sprawiedliwości nie jest miejscem, w którym powinno się tak czynić - wyjaśnił Tusk.
Tusk: Stwarzał sytuacje coraz trudniejsze do obrony
Dodał też, że "informował Gowina, iż to w jego rękach jest panowanie nad własną ekspresją". - Szanowałem i będę szanował poglądy Jarosława Gowina, ale coraz częściej służyły one nie meritum, ale kreowaniu kolejnych sytuacji politycznych. Ja nie mam czasu, żeby co tydzień komentować takie sytuacje - stwierdził.
Premiera nie przekonały też tłumaczenia byłego już ministra, które było jednym z tematów posiedzenia rządu. - Wziąłem na klatę tłumaczenie ministra Gowina i delikatnie powiem, że nie było ono precyzyjne - powiedział Tusk. Jego zdaniem były minister nie wytłumaczył, o co dokładnie chodziło w wypowiedzi na temat zarodków.
Tusk przyznał też, że nie żałuje, że powołał Gowina do swojego rządu. - Zarzutów wobec Gowina była masa w dniu jego nominacji. Minister sprawiedliwości nie musi być prawnikiem, ważne dla mnie było żeby rozumiał prawo. Gowin miał poważne zadania i z części z nich wywiązał się z nich dobrze. Umawialiśmy się na ciężką prace, istotną jej część wykonał. Czasami zmieniają się ludzie, czasami okoliczności. Zdarza się tak, że ci, którzy mieli przynieść Polakom ulgę, sprawiają też trudności. Takim człowiekiem był Jarosław Gowin - powiedział premier.