Takich zawodników jest w Polsce więcej niż tych grających w pokera sportowego, a niektórzy odnoszą duże sukcesy. W czerwcu Jakub Michalak zwyciężył w rozgrywkach na stadionie Wembley w Londynie, a w grudniu Marcin Wydrowski wygrał prestiżowy turniej World Poker Tour w Pradze. W Polsce nie występują z powodu wysokich podatków od wygranych w kasynach. – Dzisiejszy międzynarodowy poker to nie żadna ciemna speluna znana z filmów o Wielkim Szu. W turniejach bierze udział po kilkuset zawodników, toczą się one w salach konferencyjnych pod okiem kamer – mówi Marcin Horecki, najbardziej utytułowany polski gracz i prezes Stowarzyszenia Wolny Poker.
Jakie są szanse na to, że rząd zgodzi się na złagodzenie przepisów? – Nie przewidujemy regulacji dotyczących pokera z nazwy sportowego – mówił w marcu na posiedzeniu komisji wiceminister finansów Jacek Kapica, który odpowiada za politykę dotyczącą hazardu. Problemami pokerzystów zajął się w ostatnim numerze tygodnik „Uważam Rze". Z jego informacji wynika, że od marca nic się nie zmieniło, a resort wciąż nie przewiduje nowelizacji.
W marcu Kapica tłumaczył, że zmiana przepisów jest niepotrzebna, m.in. dlatego że poker nie jest dyscypliną uznaną przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy zawiązanie się w Sejmie ponadpartyjnej pokerowej koalicji pomoże przełamać opór rządu? – Do przełomu dojdzie wtedy, gdy ludzie liczący w rządzie pieniądze zrozumieją, ile Polska traci na tzw. turystyce pokerowej. Sąsiednie kraje organizują regularnie turnieje tylko dla Polaków, na które gracze jadą autokarami, wydając na miejscu sporo pieniędzy. To duża strata dla budżetu – tłumaczy Paweł Abramczuk.
Odpływ sponsorów i martwy fundusz
Problemy, na jakie napotykają gracze w pokera, to niejedyne kontrowersje wokół znowelizowanej w 2009 roku ustawy hazardowej. Zabroniła ona sponsorowania klubów sportowych przez firmy bukmacherskie, w związku z czym polski sport mógł stracić nawet 300 mln zł. Taki sponsoring jest jednak powszechny za granicą. Z nazwą jednej z firm bukmacherskich na koszulkach grają przykładowo piłkarze Realu Madryt. – Ja bym chciał zobaczyć, jak mistrz Polski zagra w Lidze Mistrzów, wylosuje Real i jak urzędnicy będą ścigali Cristiano Ronaldo i innych, bo na koszulkach reklamują firmę bwin.com Teoretycznie mają taki obowiązek – mówił w marcu „Rz" prezes PZPN Zbigniew Boniek, który sam za granicą reklamuje firmę bukmacherską. Dyskusyjnym elementem nowelizacji było też powołanie Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych. Na jego działalność trafia aż 20 mln zł rocznie, ale ma on poważne problemy z ich wydatkowaniem. Sejm pracuje więc nad ucięciem funduszy o połowę. Problematyczny okazał się też błyskawiczny tryb uchwalenia nowelizacji. Przed rokiem Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że firmy hazardowe mają podstawę do ubiegania się o odszkodowania, bo przepisy nie zostały z wyprzedzeniem notyfikowane przez Brukselę.
—wef