Hofman nie myśli o dymisji w PiS

- W pierwszej kolejności mam pretensje do siebie. Biorę odpowiedzialność za naszą kampanię przed referendum w Warszawie - mówił rzecznik PiS Adam Hofman w TVN24

Publikacja: 15.10.2013 14:32

Adam Hofman i Jarosław Kaczyński

Adam Hofman i Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki RB Roman Bosiacki

Poseł odpowiedzialny za działania medialne partii Jarosława Kaczyńskiego tłumaczył się z kontrowersyjnej kampanii z użyciem litery "W".

- Litera "W" w sytuacji, na etapie, kiedy wszyscy chcieli udawać, że referendum nie ma, bo o nim nic nie mówiono, była niezbędna - przekonywał partyjny spin doktor. Jego zdaniem w ten sposób PiS dotarł do ludzi z wyższym wykształceniem. Do tych wniosków z badania exit poll TNS Polska odnosił się wczoraj również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wskazywał na dominacje najlepiej wykształconych wśród uczestników referendum. Jednocześnie, wymawiając się od oceny Hofmana, stwierdził, że do innych grup PiS nie potrafił dotrzeć. - A powinniśmy umieć dotrzeć - stwierdził prezes.

Adama Hofmana może uratować tylko Zbigniew Ziobro - przeczytaj analizę "Rz"

Dziś w TVN24 Hofman został zapytany, czy poda się do dymisji. - Dlaczego pan uważa, że po trzech zwycięstwach i jednej porażce trzeba należy to zrobić - ripostował Hofman.

Odniósł się do zapowiedzi Kaczyńskiego, który zapowiedział przegląd kampanii. Zapewnił, że sam się temu przygląda. - Jestem ciekawy co można było zrobić lepiej, jak bardziej zmobilizować chociażby drugą stronę Wisły: Pragę i duże osiedla - mówił Hofman.

To już koniec Hofmana w PiS?

Odniósł się też, podobnie jak na wczorajszej konferencji z Kaczyńskim, do postawy innych inicjatorów referendum.

- Niedzielna mobilizacja, z naszego punktu widzenia, to jest progres, choć niewystarczający. Ja się nie cieszę, nie skaczę pod sufit, bo chodziło o to, aby referendum było ważne. Ale to pokazuje, że gdyby reszta, np. lewica zrobiła swoje, inne podmioty zmobilizowałyby te 5-6 proc., to wynik byłby ważny - stwierdził Hofman i dodał, że wynik to nie porażka PiS, ale demokracji. Krytykował postawę prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska, którzy namawiali, by nie iść do urn.

- Nieprzypadkowo Rada Europy i tzw. komisja wenecka wydały kodeks dobrych praktyk, gdzie prezydent i premier nie mogą tak robić (opracowane przez tzw. "komisję wenecką" zalecenia Rady Europy nakazują pełną neutralność władz państwowych w każdych wyborach - red.) - zaznaczył.

Poseł odpowiedzialny za działania medialne partii Jarosława Kaczyńskiego tłumaczył się z kontrowersyjnej kampanii z użyciem litery "W".

- Litera "W" w sytuacji, na etapie, kiedy wszyscy chcieli udawać, że referendum nie ma, bo o nim nic nie mówiono, była niezbędna - przekonywał partyjny spin doktor. Jego zdaniem w ten sposób PiS dotarł do ludzi z wyższym wykształceniem. Do tych wniosków z badania exit poll TNS Polska odnosił się wczoraj również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wskazywał na dominacje najlepiej wykształconych wśród uczestników referendum. Jednocześnie, wymawiając się od oceny Hofmana, stwierdził, że do innych grup PiS nie potrafił dotrzeć. - A powinniśmy umieć dotrzeć - stwierdził prezes.

Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy