Poseł odpowiedzialny za działania medialne partii Jarosława Kaczyńskiego tłumaczył się z kontrowersyjnej kampanii z użyciem litery "W".
- Litera "W" w sytuacji, na etapie, kiedy wszyscy chcieli udawać, że referendum nie ma, bo o nim nic nie mówiono, była niezbędna - przekonywał partyjny spin doktor. Jego zdaniem w ten sposób PiS dotarł do ludzi z wyższym wykształceniem. Do tych wniosków z badania exit poll TNS Polska odnosił się wczoraj również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wskazywał na dominacje najlepiej wykształconych wśród uczestników referendum. Jednocześnie, wymawiając się od oceny Hofmana, stwierdził, że do innych grup PiS nie potrafił dotrzeć. - A powinniśmy umieć dotrzeć - stwierdził prezes.
Adama Hofmana może uratować tylko Zbigniew Ziobro - przeczytaj analizę "Rz"
Dziś w TVN24 Hofman został zapytany, czy poda się do dymisji. - Dlaczego pan uważa, że po trzech zwycięstwach i jednej porażce trzeba należy to zrobić - ripostował Hofman.
Odniósł się do zapowiedzi Kaczyńskiego, który zapowiedział przegląd kampanii. Zapewnił, że sam się temu przygląda. - Jestem ciekawy co można było zrobić lepiej, jak bardziej zmobilizować chociażby drugą stronę Wisły: Pragę i duże osiedla - mówił Hofman.