Scysję rozpoczął europoseł SP Jacek Kurski, który jeszcze będąc w PiS, zyskał przydomek „bulterier".
– Kolesiu, który niedawno napruty jak kuter dostałeś w limo od policji, nie składaj ordynarnych korupcyjnych ofert posłom SP. Wracaj na Kolską – napisał europoseł na Twitterze.
Dla nikogo nie ulegało wątpliwości, że Kurskiemu chodziło o posła Przemysława Wiplera z Polski Razem, który niedawno wdał się w przepychankę ze stołecznymi policjantami, po czym trafił na izbę wytrzeźwień. Wipler przez jakiś czas udawał, że nie wie, do kogo odnosił się ten wpis. Wreszcie jednak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą" przyznał, że twitt Kurskiego dotyczył jego i że rzeczywiście rozmawia on z posłami SP. Dodał, że są chętni do takich rozmów, bo SP się rozpada.
– Otwarte jest teraz okienko transferowe – oznajmił Wipler.
A komentując sam wpis Kurskiego, dodał, że autor powinien trzymać się zasady „Piłeś – nie pisz". – Bo przecież na trzeźwo tego nie pisał – zauważył Wipler.