Trudniej o hotel dla parlamentarzysty

Marszałek Ewa Kopacz chce zmniejszyć swobodę korzystania przez polityków z hoteli. To m.in. efekt skandalu z byłym posłem Solidarnej Polski.

Publikacja: 17.03.2014 02:09

Każdy poseł może wystąpić rocznie o zwrot 7,6 tys. zł z tytułu pobytu w hotelach. Żeby dostać pieniądze, wystarczy przedstawić rachunek w Kancelarii Sejmu. Wkrótce system ma się stać bardziej szczelny. Zmian chce marszałek Ewa Kopacz.

Jak dowiedziała się „Rz", potrzebę korekty przepisów przedstawiła w czwartek podczas posiedzenia Prezydium Sejmu, czyli spotkania ze swoimi zastępcami. – Przeprowadziliśmy wstępną rozmowę na ten temat – potwierdza wicemarszałek Wanda Nowicka.

Według naszych ustaleń Kopacz poprosiła zastępców, by przedstawili swoje propozycje w tej sprawie, jednak przygotowała też własny ?pakiet rozwiązań. Powód? Informacje o nieprawidłowościach przy korzystaniu z hoteli pojawiają się coraz częściej.

Zaczęło się od styczniowej publikacji w „Rz" na temat posła Piotra Sz., do niedawna członka klubu Solidarnej Polski. Ujawniliśmy, że uzyskał zwrot kosztów hotelu w Lublinie, w którym spotykał się z prostytutką. O charakterze spotkania wiadomo, bo nagrywali je wspólnicy kobiety. Próbowali później szantażować posła, a sprawa znalazła finał w sądzie.

Poseł tłumaczył, że głównym powodem skorzystania z hotelu były obowiązki służbowe następnego dnia rano. Jednak z akt sądowych wynika, że jeszcze w nocy parlamentarzysta pojechał do Warszawy.

Z kolei pod koniec lutego „Fakt" napisał, że poseł PSL Zbigniew Włodkowski wydał 3 tys. zł za sześć noclegów w gospodarstwie agroturystycznym. Problem w tym, że należy ono do żony innego posła PSL Henryka Smolarza.

Posłom łatwo uzyskać zwrot, bo według obecnych przepisów do faktury muszą jedynie dołączyć deklarację, że nocleg był związany z wykonywaniem mandatu. Urzędnicy Kancelarii Sejmu nie mają obowiązku tego sprawdzać. Tę zasadę wprowadzono jeszcze w latach 90., by ułatwić pracę „spadochroniarzom", czyli posłom wybranym z okręgów położonych daleko od miejsca ich zamieszkania.

Obecną wysokość limitu wprowadzono w 2008 r. Coroczny budżet Kancelarii Sejmu konstruuje się jednak tak, by najwyżej 150 posłów mogło skorzystać z maksymalnej stawki.

– Warto doprowadzić do sytuacji, w której zasady byłyby klarowne i przejrzyste. Do rozmów mamy szybko wrócić, na razie problemu nie rozstrzygaliśmy merytorycznie – mówi „Rz" wicemarszałek Eugeniusz Grzeszczak z PSL.

Jednak „Rz" ustaliła, że marszałek Kopacz przygotowała już kilka wariantów zmian. Przewidują m.in. udział szefów klubów w opiniowaniu faktur lub zobowiązanie posłów do bardziej szczegółowego opisywania okoliczności noclegu. Najmniej realna wersja zakłada likwidację budżetu na hotele, a w zamian za to zwiększenie ryczałtu na prowadzenie biur poselskich.

– Pani marszałek chce zmian, bo zależy jej na dobrym wizerunku parlamentu. Z tego samego powodu forsuje pomysł rozdzielenia posiedzeń Sejmu i komisji, by zwiększyć frekwencję na sali plenarnej – mówi jeden z polityków z jej otoczenia.

Jednak zmiany w rozliczaniu noclegów mogą wywołać opór nawet w jej własnym klubie. Wątpliwości nie kryje m.in. Jerzy Budnik z PO, były szef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.

– Nie chciałbym, aby z powodu wybryku kilku posłów musieli płacić wszyscy. Z kadencji na kadencję posłowie z większą odpowiedzialnością podchodzą do wydatkowania publicznych pieniędzy, a nieprawidłowości naprawdę są obecnie odosobnione – wyjaśnia.

– Korzystanie z noclegów może być polem do nadużyć, lecz zamiast zwiększać biurokrację, lepiej po prostu zobowiązać posłów do zamieszczania faktur w internecie – mówi z kolei Robert Biedroń z Twojego Ruchu. Należy on do posłów, którzy o zwrot kosztów noclegów występują najczęściej. W ubiegłym roku przedstawił faktury na kwotę 7,3 tys. złotych.

Tłumaczy, że wybrano go okręgu odległego od Warszawy, w której mieszka na co dzień, i apeluje, by posłów w takiej sytuacji jak on nie potępiać. Choć często nocują poza stolicą, nie pobierają pieniędzy za wynajem mieszkania w Warszawie. Na ten cel przysługuje z kolei miesięcznie do 2,2 tys. zł.

Każdy poseł może wystąpić rocznie o zwrot 7,6 tys. zł z tytułu pobytu w hotelach. Żeby dostać pieniądze, wystarczy przedstawić rachunek w Kancelarii Sejmu. Wkrótce system ma się stać bardziej szczelny. Zmian chce marszałek Ewa Kopacz.

Jak dowiedziała się „Rz", potrzebę korekty przepisów przedstawiła w czwartek podczas posiedzenia Prezydium Sejmu, czyli spotkania ze swoimi zastępcami. – Przeprowadziliśmy wstępną rozmowę na ten temat – potwierdza wicemarszałek Wanda Nowicka.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora