Jeszcze wczoraj rano Kawicki triumfował – radni Zielonej Góry nie zgodzili się na wyrzucenie go z Rady Miasta. Wniosek taki złożył, po publikacji „Rz", radny Filip Gryko z klubu Zielona 2020.
Argumentował, że usunięcie radnego Kawickiego pokaże mieszkańcom Zielonej Góry, że ich przedstawiciele potępiają jazdę samochodem po alkoholu i że rada jest „za równością wobec prawa każdego obywatela, bez względu na jego przynależność partyjną".
Jego wniosek został odrzucony – wszyscy radni PO solidarnie wstrzymali się od głosu, trzech radnych PiS było przeciw, a wyrzucenia Kawickiego chciała tylko część radnych SLD oraz klub Zielonych 2020.
Radny Gryko odgrażał się, że napisze w tej sprawie list do Donalda Tuska. Ale szybciej zadziałały lokalne struktury PO. Posłanka Bożenna Bukiewicz, szefowa lubuskiej PO, postawiła Kawickiemu ultimatum: rezygnacja z mandatu albo wyrzucenie z partii. – Wybrał mandat. Pożegnaliśmy się bez żalu. Jego zachowanie, które opisała „Rz" jest niedopuszczalne ?– mówi „Rz" posłanka Bukiewicz i zapowiada, że konsekwencje wyciągnie także wobec innych radnych PO, tych, którzy bronili kolegi.
W połowie grudnia 2012 r. sąd za jazdę po alkoholu nałożył na Kawickiego 2 tys. zł grzywny i na dwa lata zabrał mu prawo jazdy. Powinien stracić mandat, ale rada nie zajęła się sprawą. Jego mandat wygasił dopiero wojewoda. Kawicki odwołał się jednak do sądu administracyjnego.