Były minister finansów Jacek Rostowski nie musi prostować swojej wypowiedzi w sprawie spotu z okazji dziesięciolecia obecności Polski w UE. W RMF FM powiedział, że taka promocja to wymóg Unii Europejskiej, a sam spot kosztował „siedemset kilkadziesiąt tysięcy złotych".
Polska Razem Jarosława Gowina zarzuciła mu kłamstwo wyborcze, lecz sąd wczoraj oddalił pozew. Uznał, że wywiad nie jest agitacją i że Rostowski nie skłamał, gdyż miał na myśli koszty netto produkcji spotu (który brutto kosztował 922 tys. zł).
– Sąd uznał, że człowiek, który przychodzi do studia i jest przedstawiany jako kandydat, nie prowadzi agitacji wyborczej – dziwi się Marek Migalski i zapowiada w rozmowie z „Rz" odwołanie od wyroku.
– To była przegrana na całej linii. Komitet nie uzasadnił, że ta wypowiedź godzi w jego interesy – przekonuje mecenas Roman Giertych, który reprezentował byłego ministra finansów.
Z kolei premier Donald Tusk nie musi przepraszać Janusza Korwin-Mikkego. Sąd nie podzielił zdania lidera Nowej Prawicy, że krytyka jego internetowej działalności narusza dobra osobiste oraz dobre imię.