Działacze SLD spotkali się z Rafałem Trzaskowskim, żeby na jego ręce przekazać wniosek do premiera o wprowadzenie zarządu komisarycznego, co oznaczałoby, że władzę na Mazowszu z rąk marszałka Adama Struzika przejąłby komisarz. Prosili też, by minister skłonił wojewodę do lepszego nadzorowania samorządu wojewódzkiego.
– Mamy w ręku dokument przygotowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową, z którego jasno wynika, że opłakana sytuacja finansowa Mazowsza nie jest winą ?tzw. janosikowego, jak twierdzi marszałek Struzik, ale także jego niegospodarności – mówi Grzegorz Pietruczuk, radny wojewódzki. – Mamy też raport agencji Fitch, która orzekła, że obecny zarząd nie jest w stanie dokonać strukturalnych zmian w finansach samorządu.
Sojusz przekonywał też Trzaskowskiego o konieczności szybkiej zmiany przepisów o janosikowym, bo – jak mówi Pietruczuk – finanse województwa nie wytrzymają kolejnych ?18 miesięcy płacenia wysokiej daniny. A tyle czasu dał Sejmowi Trybunał Konstytucyjny na poprawę wadliwych przepisów dotyczących naliczania janosikowego.
To jest już drugi wniosek SLD o zarząd komisaryczny na Mazowszu. Dlaczego Sojusz postanowił go ponowić? – Bo uważamy, że marszałek z dnia na dzień wpędza nas w coraz gorsze kłopoty. Jeżeli weźmie 400 mln zł pożyczki z budżetu państwa, to same odsetki nas zabiją – argumentuje Pietruczuk.
A szef mazowieckiego SLD Włodzimierz Czarzasty dodaje, że czarę goryczy przelała zasłyszana przezeń informacja, iż pięć osób z administracji samorządowej z samym Struzikiem wybiera się do Konga, aby poznać dokonania tamtejszego samorządu.