Potwierdził to nam jego doradca prof. Tomasz Nałęcz. – Prezydent będzie o godz. 17 na Wojskowych Powązkach – zapewnia prof. Nałęcz.
Przez kilka godzin ważyła się obecność głowy państwa podczas tych uroczystości. Rano prof. Nałęcz w „Salonie politycznym Trójki" mówił, że „skoro są ludzie, którzy nie cofają się przed tym, żeby wykorzystać tę godzinę dla ohydnej demonstracji politycznej, to prezydent w tym procederze uczestniczyć nie będzie".
Prezydencki doradca dodał, że najprawdopodobniej prezydent Bronisław Komorowski nie będzie obecny na Powązkach podczas godziny „W" ze względu na to, że liczy, że dzięki temu ucichną buczenia i gwizdy, które miały miejsce w latach poprzednich. - Prezydenta boleśnie rani wykorzystywanie godziny "W" do demonstracji na cmentarzu – mówił prof. Nałęcz.
Brak prezydenta zasmucił powstańców. – Gdyby prezydenta zabrakło było by nam bardzo przykro – mówi gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Związku Powstańców Warszawskich. Dodaje, że wiele razy apelował o spokój i ciszę podczas tych uroczystości jednak nie zawsze go słuchano. – W ubiegłym roku osoby, które były na Powązkach powstrzymały się od pokazywania swoich zapatrywań politycznych - mówi gen. Ścibor –Rylski.
Jego zdaniem prezydent Komorowski powinien zmienić zdanie. – Będę go podczas jutrzejszego spotkania do tego namawiał, by nie zwracał uwagi na wybryki niektórych osób i jednak przyszedł na Powązki. Zależy nam na godnym uczczeniu 70. rocznicy wybuchu powstania. – mówi gen. Ścibor Rylski.