Szef MSZ udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym komentował rozmowy dyplomatyczne w Mediolanie. Mimo wcześniejszych zapowiedzi Polska w nich nie uczestniczyła.
- W Mediolanie nie było żadnej poważnej rozmowy o Ukrainie, bo nie było takiej woli i to przede wszystkim po jednej ze stron. Uważam, że każda poważna rozmowa dotycząca przyszłości Ukrainy i szukania poważnej odpowiedzi, jak zakończyć konflikt, musi się odbyć z naszą obecnością - powiedział Schetyna.
- Rozmawiać bez Polski o Ukrainie, to tak jakby w sprawach Libii, Algierii, Tunezji, Maroka rozmawiać bez Włoch, Francji, Hiszpanii - dodał szef MSZ.
Słowa te przyjęto z oburzeniem na Ukrainie. Zdaniem byłego rzecznika ukraińskiego MSZ Wasyla Filipczuka może to przekreślić dyplomatyczną karierę Schetyny.- Tutaj mamy kolejne zwycięstwo dyplomatyczne – Polska będzie prowadzić negocjacje w sprawie Ukrainy jak Włochy w sprawie Libii ... Jeśli polski minister spraw zagranicznych to powiedział, to musi to być jego ostatnia wypowiedź w charakterze ministra - napisał Filipczuk na Facebook.
- Te słowa można powiedzieć -poza tym- po kilku litrach alkoholu. To wpływ Żyrinowskiego? Albo jest on zafascynowany Andrejem Bogdanowiczem? Poziom profesjonalizmu podobny - czytamy dalej.