W trakcie środowych głosowań posłowie zwracali uwagę, że posłanka Pawłowicz je na sali posiedzeń. Przed głosowaniem nad projektem noweli konstytucji poseł Twojego Ruchu Andrzej Rozenek podkreślił, że z trudem godzi się na zamianę Wysokiej Izby na bar mleczny. Poprosił o 5 minut przerwy i zaapelował, by posłanka wyniosła z sali posiedzeń brudne naczynia i sztućce. - Abyśmy nie musieli w takich okolicznościach głosować - dodał.
Sytuację z Sejmu postanowiła skomentować również profesor Magdalena Środa. - Panią Pawłowicz trzeba traktować w zupełnie innych kategoriach, bo ona nieświadomie wywołuje tego rodzaju burdy. Ale też nie jest dobre równoważenie jej zachowań przez ostre komentarze innych posłów. Oni zareagowali na to, jak się zachowała, zapominając o sprawach psychicznych - powiedziała w rozmowie z portalem Natemat.pl
- To jest posłanka specjalnej troski. Po jej zachowaniu widać, że ma problemy psychiczne. Niestety żadna ustawa nie rozstrzyga, czy takie osoby powinny posłować czy nie - dodała.
Zdaniem Środy, Krystyna Pawłowicz swoim zachowaniem wyrasta na sejmową gwiazdę. W swojej wypowiedzi podkreśla, że media zwracają uwagę na takie osoby, pomijając tych polityków, którzy naprawdę ciężko pracują. - Nie wiem, czy ta grupa, która ja wybrała, to ta sama, która dziś tak smutno bawi się jej zachowaniem. Parlament dzięki mediom stał się miejscem widowiskowym i teatralnym, a pani Pawłowicz czyni za dość wymaganiom teatru. To niektórych jakoś strasznie bawi. Ktoś słusznie zauważył, że parlament w 70 proc. składa się z osób, które ciężko pracują w różnych komisjach i są mało widoczne, ale i tak media interesuje wyłącznie strona kabaretowa. Dlatego Pawłowicz wyrasta na gwiazdę - oceniła.
- Jest też pytanie, jak to się dzieje, że Kaczyński pozbywa się z partii osób inteligentnych, takich jak np. Paweł Poncyljusz czy Paweł Kowal, a otacza się ludźmi skrajnie cynicznymi i głuptakami, jak Hofman, albo posłankami, których stan zdrowia psychicznego jest wątpliwy - zastanawia się Magdalena Środa.