Antoni Macierewicz powiedzial, że nie ma o czym dyskutować z Siemoniakiem. - Nie ma miejsca na taką debatę. Podstawa tej debaty jest fałszywa, ona odwołuje się do spekulacji dziennikarskich. Nie ma żadnej decyzji dotyczącej przyszłych stanowisk. Ona tworzy fałszywy obraz partii - mówił wiceprezes PiS
– Trochę to wygląda tak, jakby Antoni Macierewicz został przyłapany na gorącym uczynku. Nie wiemy, czy będzie tym ministrem, czy nie, ale co złego jest w debatowaniu. Ja ani słowem się nie wypowiedziałem źle o nim, nie skrytykowałem, a on nerwowo żyje od poniedziałku i wygaduje dziwne rzeczy - mówił w TVP Info Siemoniak.
Szef MON żałuje, że do takiej debaty nie dojdzie. gdyż jest to esencja polityki. - Wczoraj odbyłem debatę z Witoldem Waszczykowskim z PiS, gdzie się różniliśmy, zgadzaliśmy, ale merytorycznie spędziliśmy półtorej godziny. To były dwa spojrzenia dwóch największych partii w Polsce - powiedział wicepremier.
Wczorajszą wypowiedź Macierewicza określił jako bardzo dziwną. - Powiedziałby, że nie chce, nie może, a on najpierw obrzucił mnie różnymi zarzutami, że jestem szkodnikiem wojska, przemysłu polskiego, mówił o złotym pociągu. Nie rozumiem tej sytuacji - komentował.
Komentując wydarzenia na granicy węgiersko-serbskiej, Siemoniak powiedział, że sytuacji nie da się zatamować w jednym miejscu. - Cała Europa musi działaś solidarnie. Jeśli Węgry zamknęły swoje granice, to jadą w kierunku Chorwacji, która powiedziała, że ich przyjmie. Elementem obrad ministrów spraw wewnętrznych było rozważenie, co należy docelowo zrobić, jak usunąć przyczyny, a nie tylko walczyć ze skutkami, które przechodzą wszelkie oczekiwania - powiedział.