Miller, europoseł SLD, zapytany o to, czy dojdzie do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych, odpowiedział, że bez woli PiS-u szybyszych wyborów nie będzie. - Aby Sejm mógł podjąć taką uchwałę wymagana jest określona większość. Najpierw kierownictwo PiS-u musiałoby dojść do wniosku, że opłacają im się przyśpieszone wybory. Ale Jarosław Kaczyński na pewno pamięta jak kiedyś zaryzykował, gdy poszedł na przyśpieszone wybory i przegrał, więc myślę, że jeśli pojawia się taki pomysł, to jest on ostatni w kolejce – ocenił europoseł.
Leszek Miller analizował również jak obecne problemy polskiego rządu z gospodarką, rozwojem pandemii i ujawnieniem taśm Hofman-Czarnecki mogą wpłynąć na notowania PiS-u.
- PiS w dalszym ciągu utrzymuje się na czele stawki. Prawdopodobnie bierze się to stąd, że PiS przez wszystkie te lata wychowało sobie elektorat, który jest nie wrażliwy na te problemy. Łatwo się przekonuje tę grupę naszego społeczeństwa, że albo to wszystko jest nieprawdą, albo zostało zmanipulowane, a „prawdziwa prawda” jest w „telewizji publicznej” i w „radiu publicznym”. Więc, kolejna afera nie musi wywrócić notowań PiS-u do góry nogami – stwierdził były premier.
Europoseł odniósł się także do burd, które miały miejsce podczas Marszu Niepodległości 11 listopada w Warszawie.