Nikt przecież nie podpisałby się pod stwierdzeniami odwrotnymi – na przykład, że przyjeżdżający do Polski nie muszą dostosowywać się do naszej obyczajowości i standardów czy że nie należy się bronić.
W jaki sposób Tusk uderza w PiS?
Donald Tusk trafnie odczytuje nastroje i trafnie identyfikuje sentymenty większości wyborców – stąd jego deklaratywny sprzeciw wobec paktu migracyjnego oraz zapowiedź „czasowego terytorialnego zawieszania prawa do azylu”. To również trafne uderzenie w PiS, ponieważ słabym punktem przeciwnika jest to, że za jego rządów Polska żadnej strategii migracyjnej nie miała, a do kraju dzięki wizom pracowniczym wjeżdżali przedstawiciele nacji mocno problematycznych.
Czytaj więcej
"Naszym prawem i naszym obowiązkiem jest ochrona polskiej i europejskiej granicy" - napisał w mediach społecznościowych premier. To reakcja na ostrzeżenie UE, że plany polskiego rządu ws. "zawieszenia azylu" grożą naruszeniem praw człowieka.
Tyle że stanowczość pana premiera w tej sprawie jest nieprzekonująca.
Po pierwsze – deklaracja sprzeciwu wobec paktu migracyjnego zbiega się z informacją o stworzeniu w Polsce 49 finansowanych przez UE centrów integracji cudzoziemców. Być może w samym powstaniu tych struktur nic złego być nie musi – w końcu chcemy, żeby przybywający do Polski cudzoziemcy się integrowali – jednak koincydencja czasowa z wypowiedzią pana premiera i niejasna rola tych ośrodków, o których roli rząd milczy, budzą spore wątpliwości.