Nowy sondaż dla "Rzeczpospolitej". Jest jeden faworyt wyborów prezydenckich

Niemrawe podsumowania i obchody rocznicy wyborów 15 października już za nami. Co przed nami? Poza kolejnymi sporami w rządzie i koalicji m.in. o strategię migracyjną najważniejszym dziś tematem polskiej polityki są przygotowania do kampanii prezydenckiej. Pierwszy prezydencki sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” w tym sezonie zapowiada potencjalny kształt przyszłorocznej rywalizacji o Pałac Prezydencki.

Sondaż prezydencki dla „Rzeczpospolitej”. Zapowiedź rekordowej frekwencji?

Gdyby pierwsza tura wyborów odbywała się w minioną niedzielę, do lokali wyborczych poszłoby aż 87,6 proc. respondentów – przy czym tylko 8,8 proc. z nich wyraziło pewną niepewność. „Zdecydowanie” chce głosować 78,5 proc. badanych. Gdybyśmy rzeczywiście mieli taką frekwencję w przyszłorocznych wyborach, byłaby ona najwyższą w historii elekcji prezydenckich – najwyższa w pierwszej turze była dotychczas w roku 1995, gdy do urn poszło 64,7 proc. uprawnionych do głosowania. Byłaby też wyższa od najwyższej frekwencji w wyborach w III RP, czyli od wynoszącej 74,38 proc. frekwencji w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych.

Wybory prezydenckie w Polsce: Rafał Trzaskowski kontra Karol Nawrocki

Z sondażu dla „Rzeczpospolitej” wynika, że pierwsze starcie w wyborach prezydenckich wygrałby prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, na którego głos oddałoby 34,2 proc. badanych. Aktualnie to najbardziej prawdopodobny kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Z nieoficjalnych informacji wynika, że do jego przedstawienia może dojść już na początku grudnia tego roku.

Czytaj więcej

Komentarze

Estera Flieger: Karol Nawrocki, jako kandydat PiS w wyborach prezydenckich, nie daje zwycięstwa KO

Największy błąd, jaki może popełnić Koalicja Obywatelska, to zlekceważyć kandydata PiS w wyborach prezydenckich, którym zostanie najpewniej Karol Nawrocki.

Na drugim miejscu uplasowałby się potencjalny kandydat PiS dr Karol Nawrocki, szef IPN. Nawrocki może liczyć na 22,2 proc. poparcia. Z nieoficjalnych rozmów wynika, że PiS swoją decyzję w sprawie kandydata na prezydenta może podjąć już w ciągu najbliższych tygodni, a ogłoszenie kandydata może mieć miejsce 11 listopada w Krakowie – tak jak Andrzeja Dudę ogłoszono dekadę temu. W grze, poza Nawrockim, są też cały czas inne nazwiska, jak Marcin Przydacz czy Tobiasz Bocheński. Pomysł PiS jest taki, że kandydat wziąłby już udział w Marszu Niepodległości 11 listopada tego roku, jeśli oczywiście do ogłoszenia wcześniej dojdzie.

Dla porównania: w grudniu 2014 roku prezydent Bronisław Komorowski w badaniu TNS dla „Wiadomości” miał 56 proc. poparcia, a Andrzej Duda – 17 proc. To najlepiej pokazuje, jak dynamiczna może być sytuacja w kampaniach prezydenckich.

Sondaż: 13,3 proc. badanych bez kandydata

Na trzecim miejscu w badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” jest marszałek Sejmu Szymon Hołownia z wynikiem 10,2 proc. Na kolejnym – kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen (jedyny, który prowadzi już prekampanię wyborczą w oficjalny sposób) z wynikiem 8,6 proc. Dalej jest ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy z wynikiem 7,7 proc. Stawkę zamyka – jeśli zdecyduje się oczywiście kandydować – posłanka Paulina Matysiak, która może liczyć na 3,7 proc. głosów. Matysiak od kilku miesięcy jest zawieszona w partii Razem i w klubie Lewicy po rozpoczęciu współpracy z posłem PiS Marcinem Horałą przy stowarzyszeniu „Tak dla Rozwoju”. 

Swojego kandydata nie ma 13,3 proc. badanych przez IBRiS.

Czytaj więcej

Polityka

Michał Szułdrzyński: Trzaskowski, Nawrocki i yeti. Co pokazuje najnowszy sondaż prezydencki?

Wynik wyborów prezydenckich może zdeterminować „trzeci” kandydat, który zmobilizuje wyborców niezdecydowanych, przechylając szalę w drugiej turze na stronę PiS lub KO. Na razie jednak nikt nie wie, kto miałby być takim antysystemowym kandydatem, następcą Pawła Kukiza.

Poza Sławomirem Mentzenem żaden z kandydatów czy kandydatek w tym badaniu nie został oficjalnie ogłoszony. Lewica np. zleciła obszerne badania, które mają pomóc jej podjąć decyzję. Od kilku miesięcy ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk sygnalizowała jednak wielokrotnie, że najbardziej zależy jej na pracy w ministerstwie, gdzie udało się jej w pierwszym roku od wyborów przeprowadzić kilka kluczowych projektów, jak renta wdowia czy „Aktywny rodzic”. Lewica może postawić np. na ministrę ds. równości Katarzynę Kotulę, wicemarszałek Senatu Magdalenę Biejat czy posła Łukasza Litewkę. Swojej decyzji nie ogłosił też marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który jednak od pewnego czasu – od konwencji Polski 2050 – spotyka się z mieszkańcami Polski na otwartych spotkaniach. Ostatnie odbyło się w Kraśniku na Lubelszczyźnie.