Sejm minionej nocy przyjął uchwały w sprawie nieważności wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W czasie debaty na ten temat doszło do ostrego starcia pomiędzy posłami partii rządzącej i opozycji.
Projekt uchwały o "konwalidacji" wadliwych aktów prawnych przedstawił poseł PiS Stanisław Piotrowicz. Podkreślał on, że przy wyborze sędziów Sejm dopuścił się szeregu "rażących" uchybień proceduralnych. Dlatego obecny Sejm musi to naprawić - argumentował. Dodał, że PiS uszanuje werdykt TK, choć Trybunał będzie tu sędzią we własnej sprawie.
"Czy TK ma legitymację prawną i moralną do rozstrzygania tej sprawy?" - pytał Piotrowicz i sam odpowiedział sobie, że jego zdaniem nie. Tłumaczył, jaka była rzeczywista motywacja działań PO, gdy wybierała w ubiegłej kadencji aż 5 sędziów, choć kadencja dwóch upływała już w obecnej kadencji. - Sondaże wskazywały na to, że Platforma utraci władzę, ale chodziło o to, by opanować jeszcze ostatnią flankę, upolitycznić do spodu Trybunał Konstytucyjny i mieć nadzieję, że tak upolityczniony TK zablokuje wszystkie istotne reformy Prawa i Sprawiedliwości - mówił.
Przypomniał też, że "wyborcy do reformowania kraju dali mandat PiS". - Trybunał Konstytucyjny w mniemaniu posłów PO miał być tym, który reformowanie kraju uniemożliwi. Nie możemy do tego dopuścić, nie możemy zawieść Polaków. My swój program zrealizujemy - powiedział Piotrowicz.
Wystąpienie to posłowie PiS nagrodzili owacją na stojąco.