Jak napisał portal Onet, należąca w pełni do Skarbu Państwa spółka Totalizator Sportowy przeprowadziła w ostatnich miesiącach kadrową rewolucję, wyrzucając wszystkich regionalnych dyrektorów, a w ich miejsce powołując lokalnych działaczy PO, PSL i Lewicy, bliskich współpracowników czołowych parlamentarzystów koalicji rządzącej i boiskowego kolegę Donalda Tuska.
„Tłuste koty się u nas zdarzały”
- Tłuste koty się u nas zdarzały, niestety, i pod koniec tej naszej ośmiolatki były coraz tłustsze – powiedział Czarnek. - Mamy właśnie rok od wyborów, a Totalizator Sportowy, obsadzany jest przez kolesi z Platformy Obywatelskiej, która mówiła, że idzie odpolitycznić państwo. Złodzieje! Oszuści! Złodzieje! - wołał na antenie gość Bogdana Rymanowskiego.
Na stwierdzenie prowadzącego, czy to nie „powtórka z PiS-u”, Czarnek odpowiedział pytaniem: Jaka powtórka z PiS-u? - Totalizator Sportowy jest tylko jednym z przykładów totalnego upolitycznienia spółek, instytutów, instytucji... Zwróćmy uwagę na jeden fakt, że kiedy my obsadzaliśmy spółki, one przynosiły krocie do budżetu państwa. Kiedy oni mają spółki, to przynoszą straty. Można sprawdzić - powiedział.
- Wystarczy porównać dochody Orlenu sprzed roku i dzisiaj, wystarczy porównać dochody innych spółek, także kolejowych. Wystarczy popatrzeć, co było przed 2015 okiem, kiedy wszystkie spółki kolejowe przynosiły straty. Kiedy doszliśmy do władzy, nasi podobno „upolitycznieni” ludzie doprowadzili do tego, że wszystkie przynosiły zyski – stwierdził Przemysław Czarnek.
Czytaj więcej
Były wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak najlepiej spełnia kryteria, o których mówił Jarosław Kaczyński, informując o poszukiwaniu kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta - ocenili wyborcy tej partii.