Czabański stwierdził w wywiadzie dla DGP, że w wielu krajach - nie tylko w Polsce - media leżą w gestii polityków, "za mniej lub bardziej udolnie zbudowanym parawanem". Jego zdaniem, jeszcze nikt nie wymyślił lepszej metody na zarządzanie mediami publicznymi.
Pełnomocnik rządu zapewnił, że jeszcze przed sylwestrem lub najpóźniej w styczniu trafi do Sejmu projekt ustawy o mediach narodowych. Radę Mediów Narodowych miałby wybierać parlament wraz z prezydentem spośród osób o znaczącym dorobku i z rzetelną wiedzą na temat funkcjonowania mediów.
Jak powiedział Czabański, projekt PiS podporządkowuje media parlamentarnej większości i prezydentowi, czyli politykom, którzy otrzymali "silny mandat obywatelski".
Krzysztof Czabański podkreślił, że według założeń ustawy, media i ich dyrektorzy będą rozliczani z "realizacji misji, która zostanie poszerzona o edukację historyczną i promocję Polski na świecie". Odwoływać ich będzie RMN na wniosek rady programowej, która zostanie powołana przy każdej z nowych instytucji medialnej.
Czabański zapowiedział, że kolejny etap reformy mediów publicznych zajmie się najprawdopodobniej obecnością w nich reklam. Według jego słów, z mediów publicznych reklamy nie znikną, ale być może ich ilość zostanie ograniczona. Media komercyjne natomiast zostaną obarczone opłatą na rzecz publicznych.