Komisja ds. Rosji już w pełnym składzie. Badaniem wpływów zajmą się głównie naukowcy

Badaniem wpływów rosyjskich i białoruskich zajmą się głównie naukowcy. W gremium poza jej szefem znalazł się tylko jeden funkcjonariusz służb – Paweł Białek, były wiceszef ABW.

Publikacja: 05.06.2024 21:33

Zaplecze organizacyjne dla komisji zapewni Ministerstwo Sprawiedliwości (z lewej jego szef Adam Bodn

Zaplecze organizacyjne dla komisji zapewni Ministerstwo Sprawiedliwości (z lewej jego szef Adam Bodnar) – ogłosił premier Donald Tusk. Wspierało ją będzie MSWiA (drugi z prawej szef resortu Tomasz Siemoniak. Komisją pokieruje gen. Jarosław Stróżyk (z prawej)

Foto: PAP/Paweł Supernak

Premier Donald Tusk w otoczeniu dwóch swoich ministrów  sprawiedliwości Adama Bodnara i szefa MSWiA oraz koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka – przedstawił skład rządowej komisji, która ma zbadać, jaki wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy RP miały w ciągu ostatnich 20 lat Rosja i Białoruś. 12-osobowa komisja, jak zapewnił premier, ma być „wolna od jakichkolwiek pokus czy intencji stricte politycznych czy partyjnych” i ma przynieść „rzetelną wiedzę”, jak wyglądało i nadal wygląda zagrożenie ze strony tych państw.

Czytaj więcej

Donald Tusk: Komisja ds. badania wpływów rosyjskich zacznie pracę dziś

Rzeczywiście, w przeciwieństwie do poprzedniej, upolitycznionej przez PiS komisji, osoby, które weszły w jej skład (wskazani przez ministrów rządu), to przede wszystkim pracownicy naukowi: dr Katarzyna Bąkowicz czy prof. Agnieszka Demczuk, zajmujące się dezinformacją, ale także prof. Dominika Kasprowicz z UJ, prof. Cezary Banasiński, były prezes UOKiK, dr Paweł Ceranka, zastępca dyrektora biura archiwum i zarządzania informacją MSZ, prof. Grzegorz Motyka, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, specjalista od Ukrainy, dr Bartosz Machalica, członek kolegium IPN, prof. Adam Leszczyński, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodoweja także byli ambasadorowie RP: Tomasz Chłoń, były szef misji NATO w Moskwie, i prof. Irena Lipowicz, była rzecznik praw obywatelskich. W tym gremium znalazł się także płk Paweł Białek, szef ABW w latach 2007–2012, a więc w czasach pierwszego rządu Donalda Tuska, który obok gen. Jarosława Stróżyka, szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, i szefa komisji jest jedynym człowiekiem związanym ze służbami.

Skład komisji ds. rosyjskich wpływów został skomponowany tak, by reprezentował różne środowiska

Skład komisji został skomponowany tak, by reprezentował różne środowiska i aby zapewnić maksymalnie pełne spojrzenie na wpływy rosyjskie i białoruskie  tłumaczył minister Adam Bodnar. Dla komisji mają pracować także eksperci, m.in. prokuratorzy w stanie spoczynku zajmujący się szpiegostwem. Premier Tusk podkreślił, że nie będzie ani komisji lex Tusk ani lex Macierewicz i w przeciwieństwie do poprzedniej komisji, którą powołał PiS, nie będzie polować na przeciwników politycznych.

Premier Tusk podkreślił, że nie będzie ani komisji lex Tusk ani lex Macierewicz

Płk Białek ma opinię świetnego analityka od spraw gospodarczych, w tym decyzji strategicznych, które miały przełożenie na Rosję, jak chociażby kontrowersyjna umowa gazowa. Niewątpliwie będzie zajmował się analizą sprzedaży Lotosu i rekordowym importem węgla w czasach rządów PiS. Minister Siemoniak potwierdził, że komisja będzie badać także niewyjaśnioną do dziś aferę mailową ministra KPRM Michała Dworczyka (atak hakerski na prywatną pocztę, z której maile publikowane są do dziś na Telegramie).

Czy raport komisji ds. rosyjskich wpływów uda się stworzyć w dwa miesiące?

Pierwszy raport z prac ma być gotowy już za dwa miesiące, co może być trudne do wykonania, skoro  członkowie komisji muszą mieć dostęp do informacji niejawnych o klauzuli „ściśle tajne”  certyfikat wydaje szef ABW lub SKW w poszerzonym postępowaniu sprawdzającym, które trwa wiele miesięcy. Zgodnie z zarządzeniem premiera poświadczenie dla członka komisji musi zostać wydane do miesiąca od powołania. W przypadku odmowy członek komisji musi zostać odwołany. Jak pisała „Rz”, komisja będzie pracować w dużej części na materiałach po audycie w służbach (wszystkie są klauzulowane), który przeprowadzono po zmianie rządów.

Czytaj więcej

Piotr Zaremba: Logika zemsty zatruwa zarówno KO, jak i PiS

Poprzednia komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich, którą powołał PiS w ubiegłym roku, zwana lex Tusk, do dziś nie została prawnie rozwiązana  ustawa likwidacyjna utknęła w Sejmie. 29 listopada, w dniu odwołania jej członków przez nowy Sejm, komisja przedstawiła ponad stustronicowy raport, który dotyczył „kontaktów Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w latach 2010–2014”, a więc z czasów pierwszego rządu PO–PSL. Raport uderzał nie tylko w premiera Tuska, ale także jego ówczesnych ministrów, m.in. Bogdana Klicha i Tomasza Siemoniaka.

Upolityczniona komisja PiS

Tyle tylko, że w skład komisji, którą w całości obsadził PiS, znaleźli się eksperci od Rosji, na różne sposoby związani z partią Jarosława Kaczyńskiego  m.in. stali komentatorzy mediów związanych z ówczesnym rządem.  Nie było tak prorosyjskiej partii w Polsce jak Platforma Obywatelska  mówił w radiu jej szef dr hab. Sławomir Cenckiewicz, historyk i autor filmu dokumentalnego „Reset” w TVP. Tusk chce, by efekty prac komisji, którą powołał, potraktowano serio. Stąd taki, a nie inny dobór jej członków  mówi nam jeden z ministrów rządu.

Premier Donald Tusk w otoczeniu dwóch swoich ministrów  sprawiedliwości Adama Bodnara i szefa MSWiA oraz koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka – przedstawił skład rządowej komisji, która ma zbadać, jaki wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy RP miały w ciągu ostatnich 20 lat Rosja i Białoruś. 12-osobowa komisja, jak zapewnił premier, ma być „wolna od jakichkolwiek pokus czy intencji stricte politycznych czy partyjnych” i ma przynieść „rzetelną wiedzę”, jak wyglądało i nadal wygląda zagrożenie ze strony tych państw.

Pozostało 90% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść