Na całym Zachodzie są ugrupowania, którym na sercu leży przede wszystkim los natury. Obnoszą się ze swoją wrażliwością wobec ssaków, ptaków, owadów, drzew. Partie zielone i ekologicznie mają też zazwyczaj postępowe podejście do aborcji, w tej sprawie na pierwszym miejscu nie stawiają wrażliwości wobec organizmu, który się rozwija w brzuchu matki, biorąc na sztandar hasła „prawa kobiet”.
To nie wydaje się logiczne, ale rzadko komu przeszkadza. Jest jednak mała partia, która łączy miłość do przyrody ze sprzeciwem wobec aborcji. I miała w ostatnich dwóch kadencjach przedstawiciela w Parlamencie Europejskim. Teraz się stara, żeby po eurowyborach, które odbędą się 9 czerwca, mieć go nadal. To niemieckie ugrupowanie o nazwie Partia Ekologiczno-Demokratyczna (ÖDP).