Poranna, wspólna konferencja Tomasza Siemoniaka i Grzegorza Schetyny dla wielu działaczy Platformy była szokiem. Gdy ten pierwszy ogłaszał rezygnację z ubiegania się o przywództwo w partii, ten drugi nie był w stanie ukryć tryumfującego uśmiechu.
Ostatnie lata byłego marszałka Sejmu nie były usłane różami. Wielokrotnie musiał znosić, często poniżające, przytyki ze strony Donalda Tuska lub z pokorą przyjmować decyzje obniżające jego pozycję w państwie i samej PO. Tak było m.in. wtedy, gdy przy tworzeniu drugiego rządu Tuska w 2011 r., Schetynie zaoferowano jedynie szefostwo sejmowej komisji spraw zagranicznych.