Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził w TVN24, że efektem zmian wprowadzanych w Polsce przez PiS będzie wyrzucenie naszego kraju na margines świata. - To nie musi się stać poprzez formalne kroki zmierzające do odebrania Polsce prawa głosu - ocenił Bartłomiej Sienkiewicz i wyjaśnił, że taka procedura jest w Unii długotrwała i nie sądzi, że tak to się zakończy. - To co mamy do załatwienia w Unii, to co chcielibyśmy osiągnąć, będzie traktowane jak szept żuków w trawie - powiedział. - To jest koniec Polski w Unii Europejskiej, politycznie i mentalnie – dodał Sienkiewicz.

Były minister spraw wewnętrznych odniósł się także do informacji Radia Zet, które ujawniło w zeszłym tygodniu, że specjalna grupa w policji miała inwigilować dziennikarzy, którzy ujawnili tzw. aferę taśmową. - Oświadczam, że ani nie zlecałem, ani nie uczestniczyłem, ani nie wiedziałem, ani nie wykonywałem żadnych czynności w czasie pełnienia swoich funkcji publicznych, które mogłyby być przekroczeniem prawa - powiedział Sienkiewicz. Podkreślił, że w czasie, gdy pełnił funkcję szefa MSW, minister spraw wewnętrznych z mocy prawa był odcięty od informacji operacyjnych.