Aż piątka szefów rządów towarzyszyła Ursuli von der Leyen w czasie jej wizyty w Kairze i w spotkaniu z prezydentem Abd al-Fattahem Sisim. Obok szefowej Komisji Europejskiej przybyli tam premierzy Belgii, Włoch, Austrii, Grecji i prezydent Cypru. Porozumienia z autokratami oskarżanymi o łamanie praw człowieka są często konieczne, ale nie zawsze politycy lubią się nimi chwalić.
Tym razem było inaczej: wspomniane kraje mają problem z ogromnym napływem imigrantów i przed wyborami europejskimi ich rządy chcą pokazać, jak bardzo im zależy na zapobiegnięciu kryzysowi. Temu ma służyć umowa z Egiptem przewidująca przekazanie mu 7,4 mld euro. W tym roku miliard, kolejne raty po uzyskaniu pozytywnej rekomendacji PE.
Czytaj więcej
Władze starają się zmniejszyć atrakcyjność Niemiec dla uchodźców i imigrantów. Jednym z rozwiązań...
UE przekaże Egiptowi miliardy euro. Chce, by zatrzymał imigrantów
Oficjalnie tylko niewielka kwota ma być wprost przeznaczona na zarządzanie migracją, ale w praktyce całość pieniędzy ma służyć ustabilizowaniu sytuacji gospodarczej tego kraju. W ostatnim czasie wielu jego obywateli ucieka do UE. Jeśli sytuacja uległaby pogorszeniu, Egipt mógłby też pozwolić przejechać 9 milionom uchodźców, w dużej części z Syrii i Sudanu, których gości u siebie. Ponadto Egipt graniczy z Gazą i pogłębiający się tam w wyniku działań Izraela kryzys humanitarny może doprowadzić da masowej ucieczki Palestyńczyków. UE chce, żeby Egipt ich zatrzymał.