Prof. Ewa Marciniak: Wybory samorządowe będą dywersyfikacją decyzji wyborczych podjętych w październiku

Zgadzam się z tezą, że wybory samorządowe będą dywersyfikacją decyzji wyborczych, które Polacy podjęli w październiku. Albo pokażą żółtą kartkę, albo pokażą zieloną kartkę i powiedzą: „proszę kontynuować władzę” – również na poziomie lokalnym - powiedziała w rozmowie z Michałem Kolanką prof. Ewa Marciniak, szefowa CBOS, Uniwersytet Warszawski.

Publikacja: 12.03.2024 10:32

Prof. Ewa Marciniak

Prof. Ewa Marciniak

Foto: tv.rp.pl

adm

 Ekspertka pytana była między innymi o kampanię samorządową. - To niezwykle krótka kampania. Chyba jeszcze nie do końca oswoiliśmy się z logiką nowego okresu politycznego. Stara władza próbuje definiować siebie w roli opozycji, nowa władza definiuje się w roli rządzących. Dla wielu wyborców to wciąż stan przejściowy i w tym stanie przejściowym trzeba określać strategie wyborcze – lokalne. Oczywiście dziwność tej kampanii polega na tym, że trzeba to uczynić szybko. Po drugie trzeba je jakoś zdefiniować – czy to ma być wciąż logika wyborów 15 października i koalicja 15 października jako jeden z podmiotów politycznych - powiedziała prof. Ewa Marciniak. - Okazuje się, że nie do końca, bo inne decyzje podjęli liderzy partii politycznych. Ale lokalność rządzi się swoimi prawami i tak jak zawsze było, mieliśmy do czynienia po wyborach z dziwnymi koalicjami nazywanymi czasami egzotycznymi. Ale żeby zrobić taką egzotyczną koalicję, trzeba też odpowiednio prowadzić kampanię wyborczą - dodała. 

Czytaj więcej

Zdrojewski: RMN do likwidacji, KRRiT do zmiany. Na przeszkodzie stoi prezydent

Prof. Ewa Marciniak: Sondaże? Różnica między KO a PiS to więcej niż błąd statystyczny

- 15 października wygrane wybory przez koalicję, potem 7 kwietnia z nadzieją na wygrane wybory i to samo, jeżeli chodzi o wybory parlamentarne. Taki polityczny trójskok, który ma na celu potwierdzenie wyboru Polaków. To bardzo ambitny cel rządzącej koalicji, ale ambitne cele w polityce trzeba mieć - stwierdziła ekspertka. - Zgadzam się z tezą, że wybory samorządowe będą dywersyfikacją decyzji wyborczych, które Polacy podjęli w październiku. Albo pokażą żółtą kartkę, albo pokażą zieloną kartkę i powiedzą: „proszę kontynuować władzę” – również na poziomie lokalnym - dodała. 

Jak powiedziała prof. Marciniak, „logika psychologii społecznej jest taka, że wyborcy identyfikują się z wygranymi”. - Wiadomo, kto jest wygranym, i to taki mechanizm identyfikacji z silniejszym. On miał miejsce wiele lat temu, kiedy PiS rządziło i teraz będzie miał miejsce, kiedy rządzi KO wraz z koalicjantami. Wydaje się, że oczywista przewaga może być odnotowana – pytanie, ilopunktowa. Trzeba brać pod uwagę trudną do analizy specyfikę wyborów samorządowych. Wiemy z doświadczenia, że każdy, kto chce powiedzieć, że wygrał wybory samorządowe, może to powiedzieć. Chyba, że są bardzo ewidentne rozstrzygnięcia - oceniła. 

To, co można powiedzieć, to że jest około 5-punktowa różnica między KO a PiS. To jest więcej niż błąd statystyczny. Jeśli chodzi o wybory samorządowe, trudno jest zadać pytanie, kto wygra. Najbardziej wiarygodnym i prawdopodobnym potwierdzeniem wyniku wyborów parlamentarnych są wyniki w Sejmikach. Ale na poziomie symbolicznym też bardzo ważne są wybory w miastach – zwłaszcza w dużych miastach, bo one też pokazują dominację orientacji politycznych, o których mówimy w ogóle - powiedziała prof. Ewa Marciniak, Uniwersytet Warszawski. - Duże miasta to też symbol władzy. Polityka lokalna ma swoje prawa i przywileje i duży atut – bo dużo kwestii związanych na przykład z funduszami europejskimi rozgrywa się w mniejszych miejscowościach i to też jest ważne, jak ludzie, włodarze gospodarują tymi zasobami - podkreśliła. - Wydaje się, że mimo trudności w określeniu głównego hasła wyborów samorządowych, to one mają jeden bardzo ważny walor. Po takim okresie, kiedy były wielkie inwestycje w infrastrukturę, które symbolizują te wielkie aquaparki, ścieżki rowerowe czy chodniki, to dzisiaj – jak pokazują badania – zwłaszcza po stronie wyborców KO oczekuje się inwestycji w kapitał społeczny - zauważyła ekspertka. - I to jest coś niezwykle ważnego. Ten kapitał jest też tworzony, ze względu na infrastrukturę związaną ze spędzaniem wolnego czasu - tutaj te aquaparki dają jakąś możliwość. Ale mówię też o kulturze. To jest ważny komunikat dla rządzących - że nie tylko te materialne dobra, ale również coś, co można określić jako inwestycję w kapitał kulturowy ludzi. Myślę, że w odróżnieniu od tego etapu, kiedy byliśmy zachłyśnięci tymi inwestycjami, tą infrastrukturą materialną, dzisiaj robimy drugi krok i chodzi tutaj o kapitał społeczny i kulturowy - dodała. 

Czytaj więcej

Sondaż: Czy Andrzej Duda powinien podpisać ustawę łagodzącą prawo aborcyjne?

Prof. Ewa Marciniak: Kobiety są rozczarowane postawą marszałka Szymona Hołowni

Jak stwierdziła podczas rozmowy prof. Ewa Marciniak, „w badaniach CBOS pokazuje się bardzo ciekawe zjawisko”. - Wyborcy PiS w dużo większym stopniu oczekują, że kandydat na włodarza będzie dość silnie związany z partią polityczną – że to jest jego atut. Około 50 proc. wyborców PiS taki postulat zgłasza w porównaniu do około 30 proc. Ogółu. Ta tendencja jest też w społeczeństwie, ale wyborcy PiS szczególnie podkreślają to jako atut swojego potencjalnego włodarza. To może być sygnał tego, że wciąż istnieje silny związek między wyborcami w partią polityczną. On był diagnozowany z przestrzeni ośmiu lat na bardzo wysokim poziomie - zauważyła Marciniak. - Wśród wyborców KO na pierwszym miejscu wybijają się kompetencja i kwalifikacje. Dla wszystkich grup, niezależnie od upodobań politycznych, ważne jest natomiast, żeby polityk był uczciwy – to bardzo ważne - dodała. 

Prof. Ewa Marciniak mówiła także między innymi o Trzeciej Drodze oraz o Szymonie Hołowni. - Trzecia Droga w wyborach pokazywała, że jeżeli chodzi o kwestie aborcji, preferują referendum. Zdania nie zmienili, więc dla ich wyborców to jest wyraz konsekwencji i działania, zgodnie z tym, co się mówiło. A taka konsekwencja w polityce się liczy - powiedziała. - Natomiast dla Lewicy to też być albo nie być i próba uczynienia tego tematu głównym tematem w wyborach samorządowych. Nie sądzę, że tak bardzo priorytetem jest tematyzowanie wyborów samorządowych problemami aborcji. Ale Lewicy chodzi o to, żeby temat ten był na agendzie mediów i politycznej – z jednej strony dlatego, że takie były obietnice, a z drugiej dlatego, że jest to kwestia medyczna, etyczna i związana z prawami człowieka. Jesteśmy w grupie krajów o najbardziej restrykcyjnym prawie dotyczącym możliwości terminacji ciąży, więc to jest taka kluczowa kwestia związana z Lewicą - dodała. - Jest tak, że frekwencja wśród kobiet była w ostatnich wyborach nieco wyższa niż zwykle. Można powiedzieć, że ten elektorat jest rozczarowany taką postawą marszałka Sejmu. Marszałek podobnie jak prezydent jest marszałkiem wszystkich Polaków, więc to jest polityczne ryzyko i wybór Szymona Hołowni, gdzie on się chce sytuować - zaznaczyła w programie #RZECZoPOLITYCE prof. Ewa Marciniak.

Polityka
Przed wielką majówką: Trzaskowski kontratakuje, debaty „grają” w kampanii jak nigdy wcześniej, podsumowanie 1000-lecia koronacji
Polityka
Sondaż: Kto wypadł najlepiej w debacie „Super Expressu”?
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Sondaż pokazuje, że debatę wygrał Trzaskowski. Kandydat KO nie może ignorować lewicy
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Szczyt Trójmorza: Geopolityka cierpi w czasie kampanii wyborczej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Ile mieszkań ma Karol Nawrocki? Kandydat PiS twierdził, że jedno, dokumenty temu przeczą
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne