- Rozmawiali w staroruskim języku, byli prawosławni. Potem doszło do połączenia – unii Wielkiego Księstwa Litewskiego i Królestwa Polskiego. Kilka lat później została podpisana jeszcze jedna unia, już w dziedzinie duchowej i część prawosławnych duchownych podporządkowała się papieżowi […] Ale Polacy przez dziesięciolecia zajmowali się polonizacją tej części ludności: wprowadzali tam swój język i zaczęli szerzyć ideę, że to są nie do końca Rosjanie i, ponieważ mieszkają na skraju (po rosyjsku „okraina”-red.), to są Ukraińcami – tłumaczył Putin w rozmowie z Tuckerem Carlsonem. Poszedł dalej i wprost podważał odrębność narodu ukraińskiego. - Początkowo słowo „Ukrainiec” oznaczało, że człowiek żyje na skaju państwa, zajmuje się służbą pograniczną. Nie oznaczało to odrębności jakiejś grupy etnicznej – przekonywał Putin na początku rozmowy z byłym pracownikiem telewizji Fox News.
Ukraina? Putin: To „idea, która urodziła się w Polsce”
Po co gospodarz Kremla męczy swojego rozmówcę wykładem z historii sprzed setek lat, o której Carlson nie jest w stanie z nim dyskutować, a tym bardzie podważać? Cel Putina jest bardzo prosty. Do amerykańskich odbiorców mają trafić krótkie fałszywe tezy: „Ukraina nie istniała” i „Ukraińców wymyślili Polacy”. I dlatego, jak zasugeruje Putin, Warszawa tak zacięcie walczy o pomoc wojskową i finansową dla Kijowa. - Ideę, która urodziła się niegdyś w Polsce, że mieszkający na tym terytorium ludzie nie do końca są Rosjanami i że jakoby są odrębną grupą etniczną, zaczęli promować również w austriackim sztabie generalnym – tłumaczył swojemu amerykańskiemu rozmówcy, przeskakując już do wydarzeń tuż przed I wojną światową. W „historycznej” części rozmowy (a raczej monologu) o Polsce mówił najwięcej. Zawsze w kontekście negatywnym.
Czytaj więcej
Zapewnienia Władimira Putina, że nie interesuje go Polska ani Łotwa, są jak obietnice przejścia n...
„Sami prosili się pod mocną rękę moskiewskiego cara”
Z narracji Putina wynika, że to carska Rosja „ratowała” mieszkającą na terenie obecnej Ukrainy ludność, a Polska (w postaci I Rzeczpospolita) miała do tej ludności "brutalny stosunek”. Powtarza tym samym znane od lat tezy propagandy sowieckiej o uciskanej i dyskryminowanej przez Polskę ludności ukraińskiej.
- To dokumenty z archiwum, kopie. To listy Bohdana Chmielnickiego, człowieka, który wówczas sprawował władzę na tej części ziem rosyjskich, które dzisiaj nazywamy Ukrainą. Pisał do Warszawy prosząc o respektowanie praw mieszkańców, a po tym, jak otrzymał odmowę, zaczął pisać do Moskwy z prośbą, by wziąć ich pod mocną rękę moskiewskiego cara – mówił Putin przekazując „teczkę dokumentów”. - Później przetłumaczy pan na angielski – rzucił. Carlson po powrocie do USA raczej nie pójdzie do tłumacza z listami Chmielnickiego, ale zapamięta, że Ukraińcy „sami poprosili się pod mocną rękę rosyjskiego cara”.