– Skala tej afery jest o wiele większa, niż dotychczas mówiono – oznajmił przewodniczący komisji ds. afery wizowej Michał Szczerba w trakcie pierwszego posiedzenia. Zespół ma „badać nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Polski, ustalić liczbę oraz tożsamość osób, które nielegalnie przekroczyły granicę Polski lub wobec których zalegalizowano pobyt na terytorium Polski w wyniku nadużyć, zaniedbań i zaniechań organów administracji rządowej lub innych podmiotów i osób podlegających kontroli Sejmu” za rządów PiS.
Komisja wizowa. Świadkowie wskazani
– Naszym celem jest ewentualne wykazanie, że państwo w różnych aspektach pracy MSZ, pracy konsulów, pracy służb specjalnych i ministra spraw wewnętrznych po prostu nie zadziałało na czas. Te działania doprowadziły do gigantycznej katastrofy. Po raz pierwszy od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej i strefy Schengen na zachodnich granicach pojawiły się kontrole – mówił przewodniczący komisji.
Czytaj więcej
Jedną z pierwszych wezwanych przed komisję śledczą ds. Pegasusa ma być była premier Beata Szydło. Przesłuchani mają być również: były minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński oraz jego zastępca Maciej Wąsik.
Szczerba poinformował jej członków, że będą mieli do przeanalizowania 120 tomów akt dotyczących afery wizowej. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar wyznaczył specjalnych prokuratorów, których zadaniem będzie ścisła współpraca z komisją. To nie spodobało się posłom PiS.
– Panie przewodniczący, bardzo źle zaczynamy. Mamy do czynienia ze skandalem. Mamy 1,5 miesiąca, kiedy komisja nie proceduje z uwagi na to, że pan nie zwołuje posiedzenia tej komisji. W międzyczasie odbywają się jakieś nieformalne spotkania, o których nas pan nie informuje – grzmiał poseł PiS Zbigniew Bogucki.