Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk pytany był o dalsze kroki rządu, jeśli prezydent Andrzej Duda zdecyduje się odesłać ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego. Do takiego rozwiązania wydaje się namawiać prezydenta prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Premier stwierdził, że wątpi, czy Andrzej Duda zdecyduje się na tak nieracjonalny ruch, "gdyby jednak w jakiś sposób prezydent i instytucje, których wiarygodność i ważność są bardzo wątpliwe, znajdą sposób, aby blokować funkcjonowanie państwa, jeśli prezydent Duda chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy", to wtedy być może koalicja zdecyduje się na skrócenie kadencji parlamentu i rozpisanie przedterminowych wyborów.
Czytaj więcej
Wycofałem wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. konwencji antyprzemocowej - poinformował na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Premier nie wykluczył też, że mógłby zdecydować się na przedterminowe rozwiązanie Sejmu.
Beata Szydło: Tusk i koalicja rządząca są dziś odpowiedzialni za to, co dzieje się w parlamencie
W rozmowie z Radiem ZET była premier, europosłanka PiS Beata Szydło była pytana o decyzję prezydenta w sprawie budżetu. — To będzie oczywiście decyzja pana prezydenta i zaczekajmy. To, o czym mówił wczoraj premier Tusk, próbując zrzucić odpowiedzialność nas pana prezydenta o to, czy Sejm powinien dalej funkcjonować, to jest tylko i wyłącznie próbą zaczepki politycznej. Tusk i koalicja rządząca są dziś odpowiedzialni za to, co dzieje się w parlamencie, za to co dzieję się w różnych instytucjach. To, co w tej chwili budzi ogromne zaniepokojenie i emocje to próba pozbawienia posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika udziału w pracach Sejmu. To jest skandal — powiedziała Szydło.
— Mówienie w tej chwili przez Tuska o wcześniejszych wyborach i samorozwiązaniu Sejmu to tylko wyłącznie dyscyplinowanie koalicjantów — dodała.