Niewiele już zostało w UE obszarów decyzyjnych, gdzie obowiązuje jednomyślność. Praktycznie we wszystkich jest problem z Viktorem Orbánem. Od agresji Rosji na Ukrainę węgierski przywódca regularnie spowalnia nakładanie sankcji na Rosję, teraz zapowiada też fundamentalny sprzeciw wobec pomocy dla Ukrainy.
Jeszcze w tym roku miała zapaść decyzja o otwarciu negocjacji akcesyjnych z tym krajem oraz o przyznaniu mu unijnej pomocy w wysokości 50 mld euro na lata 2024–2027. To minimum, które ma umożliwić Ukrainie funkcjonowanie w sytuacji, gdy pogruchotana przez wojnę gospodarka nie dostarcza odpowiednich dochodów podatkowych, a budżet państwa musi nieproporcjonalne sumy przeznaczać na wysiłek wojenny.