752,8 mln zł – taka kwota ma pójść na budżet Kancelarii Sejmu w 2024 roku. Tak wynika z dokumentu przygotowanego przez Kancelarię Sejmu, do którego dotarła „Rzeczpospolita”. I jest to kwota rekordowa. Jeszcze nigdy utrzymanie parlamentu i jego członków tyle nie kosztowało.
Za rządów PO–PSL budżet kancelarii wynosił poniżej 500 mln zł. Później zaczął się piąć w górę, co tłumaczono m.in. budową nowego budynku komisji sejmowych. Kiedy oddano go do użytku, budżetu wcale nie zmniejszono. W 2021 roku wyniósł 524,6 mln zł, w 2022 roku – 576,9 mln zł, a w obecnym roku – aż 683,2 mln zł. Kwota planowana na przyszły rok oznacza wzrost o 70 mln zł. Z podzielenia jej przez 460 posłów wynika, że na każdego pójdzie 1,6 mln zł.
Sejm z własną studnią
Powód wzrostów? Z projektu budżetu wynika, że niektóre wzrosty mają charakter obiektywny i są powiązane z inflacją. Np. Kancelaria Sejmu zamierza zrealizować zaplanowany na 2024 roku wzrost płac o 6,6 proc. w budżetówce, choć podwyżka ma nie dotyczyć posłów. Jednak niektóre rosnące wydatki wydają się być uznaniowe. Np. o 46,2 proc., do 7,8 mln zł, mają wzrosnąć koszty podróży zagranicznych. Jak tłumaczy Kancelaria Sejmu, „wzrost wynika głównie z zaplanowania na 2024 rok, odwołanych w latach poprzednich ze względu na panującą pandemię SARS-CoV-2, oficjalnych spotkań i wizyt marszałka Sejmu i wicemarszałków oraz posłów”.
Czytaj więcej
5 tys. pluszowych misiów i 15 tys. plastikowych wiatraczków za prawie 300 tys. zł zamówił resort Marleny Maląg na potrzeby pikników „Rodzina 800+”. A to tylko niewielka część kosztów.
Problem w tym, że stan epidemii odwołano już przed rokiem. Zaskakiwać może też kwota 15,6 mln zł na usługę informatyczną w biurach poselskich, czyli 34 tys. zł na posła rocznie. Kancelaria twierdzi, że koszty tej usługi „wzrosły z uwagi na zapewnienie odpowiedniego poziomu cyberbezpieczeństwa”. Kancelaria Sejmu chce też m.in. wydać 17 mln zł na modernizację systemów technicznych w salach komisji sejmowych, 2,9 mln na kontynuację budowy obiektu do kontroli biochemicznej przesyłek, a nawet 100 tys. zł na nowe ujęcie wód podziemnych. W piątek podczas posiedzenia Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska tłumaczyła, że w latach 80. Sejm miał swoje ujęcie, które potem zlikwidowano, jednak jest potrzebne, bo budynku głównym zdarzają się awarie wody.