Nie w Łodzi, ale na Dolnym Śląsku - to tam w sobotę odbędzie się konwencja PiS. A raczej wiec przedwyborczy. Ta zaskakująca decyzja została ogłoszona w ciągu ostatnich godzin. Z naszych rozmów wynika, że konwencja PiS w Łodzi - która była przygotowywana od kilku tygodni - jest w jakimś sensie ofiarą przetasowań w samym sztabie. Niedawno jego szefem został Joachim Brudziński, europoseł i jeden z najbardziej doświadczonych w tym kontekście polityków PiS. Zmiana miejsca sobotniej konwencji ma być sygnałem, że nowy sztab zaczyna rzeczywiście od nowa - ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Czytaj więcej
PiS było chyba przekonane, że nikt nie zajrzy do treści dokumentów Unii Europejskiej, które miały...
Zmiana miejsca konwencji jest niecodzienna. Z nieoficjalnych informacji wynika, że konwencja - a raczej jak wspominano wiec - ma odbyć się w pobliżu Turowa, miejscu istotnym dla PiS pod względem narracji dotyczącej Unii Europejskiej, również wokół ogłoszonego w ubiegłym tygodniu przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego referendum dotyczącego imigracji. W tym sensie zmiana miejsca sobotniego wydarzenia ma sens. Ale dużej konwencji (nie mówiąc już o całej oprawie, przygotowaniu itd) nie da się przygotować w tak krótkim czasie. A PiS był do tej pory znany z efektownych i dobrze przygotowanych pod względem oprawy konwencji. Pod tym względem decyzja nowego sztabu wyborczego z Brudzińskim na czele wydaje się bardzo ryzykowna. Zwłaszcza biorąc pod uwagę kalendarz. Koniec czerwca to koniec roku szkolnego i jednocześnie początek sezonu urlopowego. Najbliższy weekend jest ostatnim przed wakacjami - to ostatni moment, być może aż przez dwa miesiące, by zrobić wrażenie na wyborcach,
Sama zmiana szefa sztabu w trakcie kampanii jest dla PiS również niecodzienna. Od 2015 roku prezes Kaczyński decydował się postawić na konkretną osobę (jak np. na Beatę Szydło w trakcie kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy w 2015 roku) i zwykle trzymał się tego wyboru. Nasi rozmówcy z PiS podkreślają, że jednym z mniej akcentowanych dziś w mediach aspektów zmiany Poręby na Brudzińskiego jest sprawa uspokojenia frakcyjnych sporów, które od kilku miesięcy w znacznym stopniu osłabiają PiS i możliwości prowadzenia kampanii przez PiS. Brudziński pełnił podobne funkcje w przeszłości. Ale nigdy PiS nie musiało mierzyć się z takimi problemami jak w ostatnich miesiącach. - Nie było dużego wyboru - tak mówi o odejściu Poręby i nominacji dla Brudzińskiego jeden z naszych rozmówców z Nowogrodzkiej. Brudziński jest bowiem jednym z najbardziej doświadczonych "kampanijnie" polityków PiS.
Czytaj więcej
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości nie odbędzie się w...