Cios w opozycję białoruską

Na Litwie, która przygarnęła główną przeciwniczkę dyktatora, chcą potraktować Białorusinów jak Rosjan, de facto wykluczyć z życia społecznego.

Publikacja: 19.04.2023 03:00

Swiatłana Cichanouska broni praw rodaków na Litwie

Swiatłana Cichanouska broni praw rodaków na Litwie

Foto: Biuro Swiatłany Cichanouskiej

4 kwietnia litewski Sejm przyjął ustawę wprowadzającą na rok nowe ograniczenia wobec obywateli Rosji. Nie będą mogli się starać o pobyt czasowy lub stały na Litwie (z wyjątkiem m.in. potomków wysiedleńców), będą mieli problemy z otrzymaniem wizy i wjazdem na terytorium Litwy. Początkowo planowano wprowadzenie zakazu, który uniemożliwiłby Rosjanom ubieganie się o litewskie obywatelstwo, ale ostatecznie ustawodawcy w Wilnie zrezygnowali z tego pomysłu. Nowe sankcje miały dotyczyć również obywateli Białorusi, ale w sprawę zaangażowało się biuro przebywającej na Litwie liderki wolnej Białorusi Swiatłany Cichanouskiej i projekt ustawy został zmieniony. Na tym jednak problemy Białorusinów na Litwie się nie skończyły.

Odróżnić reżim od jego przeciwników

Prezydent Litwy Gitanas Nausėda kilka dni temu zawetował przegłosowaną przez Sejm ustawę. I domaga się wprowadzenia wobec obywateli Białorusi takich samych ograniczeń, jak wobec obywateli Rosji. – Nie ma podstaw dla wprowadzania różnych regulacji prawnych wobec obywateli państw-agresorów – czytamy w prezydenckim komunikacie. Zaproponował ostrzejsze sankcje, łącznie z wprowadzeniem na rok zakazu kupowania nieruchomości przez obywateli Białorusi i Rosji. Proponuje też ułatwić procedurę odebrania wydanych wcześniej wiz i kart pobytu. – Z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego Litwy nie ma żadnych podstaw ku temu, by różnie traktować obywateli Białorusi i Rosji – oznajmił.

Czytaj więcej

Łukaszenko brutalny dla opozycji, bezradny wobec dywersantów

Różnica jednak jest taka, że Litwa w sierpniu 2020 roku przyjęła po sfałszowanych przez Aleksandra Łukaszenkę wyborach wypchniętą z kraju liderkę opozycji białoruskiej, pomogła założyć jej biuro w Wilnie, udostępniła miejsce zamieszkania i zapewniła ochronę. Wokół tego biura powstało mnóstwo fundacji i organizacji społecznych zajmujących się walką z dyktatorem oraz wspierających represjonowanych rodaków. Z danych litewskich służb wynika, że na początku roku na Litwie mieszkało 49 tys. obywateli Białorusi, z których wielu uciekło przez reżim po wyborach w 2020 roku.

Pomysł prezydenta krytykuje szef litewskiego MSZ Gabrielius Landsbergis. – Szkoda, że prezydent nie posłuchał apelu Swiatłany Cichanouskiej oraz zrównoważonego stanowiska parlamentu Litwy. Wierzę, że Sejm będzie się trzymał swojego stanowiska – mówił w lokalnych mediach. Do pokonania weta Sejm będzie potrzebował co najmniej 71 głosów ze 141 posłów.

Profesor Šarūnas Liekis, dziekan Wydziału Nauk Politycznych i Dyplomacji na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie, uważa, że Sejm ostatecznie uzbiera głosy i odrzuci propozycje prezydenta. – Ta ustawa sama w sobie jest zła i nie wiem, skąd się w ogóle wzięła. Uważam, że nie można wprowadzać takich ograniczeń dla przedstawicieli poszczególnych narodowości, bo to oznaczałoby dyskryminację. Jeżeli ktoś spełnia warunki prawne i nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa, to musi mieć prawo do osiedlenia się na Litwie. Każdy przypadek trzeba traktować indywidualnie, a nie zbiorowo – mówi „Rzeczpospolitej” Liekis. – Trzeba myśleć, jak zintegrować tych ludzi z litewskim społeczeństwem. Bo ci, którzy np. uciekli przed reżimem Łukaszenki, szybko nie powrócą do domu. Wygląda na to, że szybko reżim na Białorusi nie padnie, jeżeli nic nadzwyczajnego nie wydarzy się w Moskwie – dodaje. Przyznaje też, że nie bez znaczenia pozostają też napięte relacje prezydenta z rządzącą konserwatywną koalicją.

Woda na młyn propagandy

W wileńskim biurze Cichanouskiej nie kryją oburzenia prezydencką decyzją. – Niestety, zabrakło komunikacji. Problem polega na tym, że dominuje narracja, która stawia znak równości pomiędzy reżimem a szeregowymi Białorusinami. W lokalnych mediach ciągle się mówi, że Białorusini są agresorami, że też napadli Ukrainę. A my tłumaczymy, że agresorem jest reżim, a nie Białorusini. Musimy też odróżniać Białorusinów walczących o wolność od ludzi wspierających dyktatora – mówi „Rzeczpospolitej” Franak Wiaczorka, główny doradca Cichanouskiej. Uważa, że ostatecznie takie ograniczenia nie dotkną Białorusinów.

– Podobnymi nieodpowiedzialnymi decyzjami własnoręcznie wpychają Białorusinów do ruskiego miru. To woda na młyn propagandy Łukaszenki i Putina, która twierdzi, że świat demokratyczny nie czeka na Białorusinów – mówi „Rzeczpospolitej” opozycyjny białoruski politolog dr Paweł Usow. – To też pokazuje, że dzisiaj białoruskie siły demokratyczne nie mają już żadnych narzędzi wpływu na decyzje, które podejmowane są w Wilnie czy Brukseli. W takiej sytuacji cały ruch demokratyczny powinien wydać wspólne oświadczenie, ale nie ma jedności – dodaje.

4 kwietnia litewski Sejm przyjął ustawę wprowadzającą na rok nowe ograniczenia wobec obywateli Rosji. Nie będą mogli się starać o pobyt czasowy lub stały na Litwie (z wyjątkiem m.in. potomków wysiedleńców), będą mieli problemy z otrzymaniem wizy i wjazdem na terytorium Litwy. Początkowo planowano wprowadzenie zakazu, który uniemożliwiłby Rosjanom ubieganie się o litewskie obywatelstwo, ale ostatecznie ustawodawcy w Wilnie zrezygnowali z tego pomysłu. Nowe sankcje miały dotyczyć również obywateli Białorusi, ale w sprawę zaangażowało się biuro przebywającej na Litwie liderki wolnej Białorusi Swiatłany Cichanouskiej i projekt ustawy został zmieniony. Na tym jednak problemy Białorusinów na Litwie się nie skończyły.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany